Wysokość limitów produkcji rolnej – mleka, cukru, izoglukozy, skrobi, suszu paszowego czy mięsa, istotna będzie nie tylko dla rolników, ale również dla firm przetwórczych.
Tymczasem przyjęcie obecnie proponowanych przez Danię limitów dla wielu
zakładów oznaczać będzie ograniczenie szans na rozwój, a nawet zmniejszenie
obecnej produkcji.
Przykładem firmy, która z powodu niskiego limitu
produkcji może mieć poważne kłopoty jest jedyny w kraju producent izoglukozy –
środka słodzącego zastępującego cukier z buraków cukrowych – amerykańska firma
Cargill. Unia Europejska proponuje Polsce limit 20,5 tys. ton. To i tak postęp w
stosunku do pierwotnych 2,4 tys. ton, ale znacząco mniej niż wynoszą moce
produkcyjne zakładu (120 tys. t), jak również obecna, ograniczona krajowym
limitem, produkcja (42,2 tys. t). Polska, która jeszcze przed miesiącem ubiegała
się o kwotę w wysokości 62,2 tys. t w ostatni piątek obniżyła swoje stanowisko
do 42 tys. t.
Najbardziej istotny jest limit produkcji mleka. Może okazać
się istotny dla branży mleczarskiej za 5–10 lat. Wzrost zamożności społeczeństwa
prowadzić będzie do wzrostu spożycia mleka i przetworów. Szacuje się, że w
latach 2004–2008 konsumpcja wzrośnie do poziomu przeciętnego w UE (350–360 l na
osobę). Tymczasem Unia proponuje nam limit 8,96 mld l. My żądaliśmy 13,2 mld l,
ostatnio obniżyliśmy oczekiwania do 11,4 mld l.
Trudna sytuacja czeka też
producentów skrobi. Przy przyjęciu obecnych propozycji Danii – 145 tys. t – z
trzynastu obecnie funkcjonujących krochmalni pozostanie kilka. Sektor w ostatnim
czasie poniósł poważne nakłady inwestycyjne, moce produkcyjne to 250 tys. ton, a
produkcja 200 tys. ton. Szacuje się, że w latach 2003–2005 zapotrzebowanie na
skrobię wzrośnie do 300–370 tys. ton. Z eksportera w krótkim czasie staniemy się
importerem.
Ograniczenie limitów produkcji mleka czy cukru będzie miało
przełożenie również na sytuację innych zakładów przetwórczych, np. producentów
słodyczy – wprawdzie będą mogły sprowadzić surowiec z zewnątrz, ale w sytuacji,
gdy doliczą koszty transportu – ich produkt może stać się niekonkurencyjny.
Podobnie ma się sytuacja z mięsem.
Do propozycji duńskiej w obszarach
budżetu i rolnictwa rząd ustosunkuje się na specjalnym posiedzeniu, które
zaplanowano w sobotę.