W Małopolsce rozpoczęła się likwidacja tzw. mogilników. Do końca lutego usuniętych ma być 7 składowisk oraz 17 magazynów, w których znajdują się przeterminowane środki ochrony roślin. Cały program zneutralizowania "bomb ekologicznych" ma kosztować około 3 mln zł.
Mogilniki powstawały w latach 60. i 70. Po latach niektóre zbiorniki zaczęły korodować i silnie toksyczne odpady przedostawały się do gruntu. Jako pierwsze usunięte zostanie składowisko w miejscowości Baligówka w gminie Czarny Dunajec. Zebrano tam od 70 do 100 ton silnie toksycznych odpadów.
Mogilniki są dużym problemem. Kilkadziesiąt lat temu, wrzucając środki ochrony roślin wprost do betonowych silosów znajdujących się w ziemi, nie zastanawiano się nad konsekwencjami. Odpady przeleżały w ziemi sporo czasu i zaczęły stwarzać zagrożenie. Nie można było odnaleźć także ich właścicieli. To "tykająca bomba ekologiczna" – uważa Agnieszka Jeleń, dyrektor wydziału rolnictwa i ochrony środowiska w tarnowskim starostwie. Na terenie tego powiatu znajdują się dwa mogilniki, a w nich 2 tony pestycydów, które wkrótce zostaną zneutralizowane w spalarni na Śląsku. Później przeprowadzone będą badania gruntu, aby mieć całkowitą pewność, że teren nie został skażony chemikaliami.
50 procent kosztów likwidacji mogilników w Małopolsce pokryje Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, 48 procent Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, a pozostałe pieniądze wyłoży wojewoda.