Polski nie stać, by wesprzeć producentów drobiu, którzy tracą z powodu ptasiej grypy. Rząd chce, aby pieniądze dla nich pochodziły wyłącznie z unijnego budżetu.
Pod koniec marca Komisja Europejska zaproponowała, aby każde państwo przedstawiło, w jaki sposób wesprze swój przemysł drobiarski. Na tej podstawie mogłaby wyłożyć połowę kwoty potrzebnej na rekompensaty.
Polska nie popiera propozycji Komisji. - Biedniejsze kraje mogą mieć kłopot z wzięciem na siebie wsparcia dla drobiarzy - powiedział Waldemar Guba z Ministerstwa Rolnictwa podczas wczorajszej konferencji poświęconej rynkowi drobiarskiemu w Polsce i Europie.
Nasz rząd zaproponował, aby Unia zrekompensowała w całości straty poniesione przez branżę. Takie rozwiązanie popierają przedsiębiorcy, którzy boją się, że w budżecie krajowym może zabraknąć pieniędzy na pomoc dla nich.
Od jesieni 2005 r. sprzedaż drobiu zmalała w Polsce o 10 - 15 proc. Ceny mięsa spadły poniżej kosztów produkcji.
Ministrowie rolnictwa Unii o rekompensacie dla drobiarzy zdecydują prawdopodobnie w maju. Dopiero wówczas Ministerstwo Rolnictwa poinformuje, w jaki sposób pomoże przedsiębiorcom. Wtedy także poznamy kwotę, jaką przeznaczy dla firm i hodowców. Szacuje się, że w ciągu ostatnich sześciu miesięcy przychody branży zmniejszyły się o ok. 760 mln zł.