Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Libia to dopiero początek

5 stycznia 2016

Zamieszki w Libii cię nie dotyczą? Błąd. Podwyżki można już zobaczyć na stacjach paliw. A to dopiero początek. Nasze portfele zostaną przetrzebione, jeśli "zima ludów" rozszerzy się na inne kraje arabskie.

Tunezja, Egipt a teraz Libia windują ceny paliw. Jak wczoraj poinformowano, oficjalnie z ogarniętego zamieszkami państwa wstrzymano dostawy ropy do Europy. Efekty zamieszania można było obserwować już w ubiegłym tygodniu - cena baryłki znowu gwałtownie skoczyła, przekraczając granicę 120 dolarów. Dziś zareagował na to PKN Orlen, który po raz 27. w tym roku podwyższył hurtowe ceny paliw - na stacjach benzyna zdrożeć może o parę groszy. A to nie koniec problemów, przeciwnie.

Czy ropa będzie biła rekordy?

- Do cen powyżej 5 zł za litr musimy się przyzwyczaić. W całym 2011 roku na stacjach zapłacimy średnio dużo więcej niż rok wcześniej – ostrzega Urszula Cieślak, ekspert rynku paliw z Biura Maklerskiego Reflex. Jej zdaniem to dopiero początek podwyżek, bo benzyna najdroższa jest zawsze w okresie wakacyjnym, a za oknem wciąż mamy zimę.

Ile będzie kosztować benzyna - trudno dziś oszacować. Wszystko będzie zależało od rozwoju sytuacji w Afryce.
-
Ceny zaczęły rosnąć jeszcze przed zamieszkami w Libii. Już nastąpiło wprawdzie fizyczne wstrzymanie dostaw, ale moim zdaniem podwyżki to cały czas spekulacja podsycana jedynie przez te tragiczne wydarzeniaUrszula Cieślak
Ceny zaczęły rosnąć jeszcze przed zamieszkami w Libii. Już nastąpiło wprawdzie fizyczne wstrzymanie dostaw, ale moim zdaniem podwyżki to cały czas spekulacja podsycana jedynie przez te tragiczne wydarzenia - dodaje ekspertka.

Cały czas działa bowiem psychologia kryzysu – rynki boją się tego, gdzie będzie następny punkt zapalny. A coraz groźniejsze sygnały dochodzą z Jemenu, Omanu i Algierii. Szczególnie te dwa ostatnie kraje mogą wywierać presję cenową, bo zajmują odpowiednio 25. i 14. miejsce na liście największych producentów ropy.

- Potencjał do wzrostów cen ropy jest mocniejszy niż do spadków - mówi cytowany przez PAP Anthony Nunan, ekonomista Mitsubishi Corp. w Tokio, odnosząc się do wzrostów w Stanach Zjednoczonych wywołanych protestami w Iranie.
To jednak nie koniec zamieszania w krajach regionu - pesymiści w tym gronie wymieniają nawet Arabię Saudyjską, nr 1 światowego wydobycia ropy naftowej.

Ropa drożeje, gospodarka kuleje

- Tak wysokie ceny ropy mogą przełożyć się na spadek globalnego wzrostu gospodarczego - uważa dr Przemysław Kwiecień, ekonomista X-Trade Brokers. - Dodatkowo wpływają też na zagrożenie inflacyjne, a to w wielu krajach jest coraz groźniejsze. Droga ropa na pewno przyczyni się do jeszcze większych problemów - dodaje.

Tego samego zdania jest większość polskich ekonomistów.
- Pogorszenie koniunktury na świecie z pewnością nie ominęłoby i krajowej gospodarki. Możliwość wystąpienia takiego scenariusza najprawdopodobniej przyczyniła się do tego, że wskaźnik IKEF spadł poniżej zera (po raz pierwszy od sierpnia ubiegłego roku). Indeks Koniunktury Ekspertów Finansowych odzwierciedla opinie finansistów na temat przyszłej koniunktury gospodarczej w Polsce - napisał w komentarzu Rafał Lerski, analityk Expandera. - Przeprowadzona pod koniec lutego ankieta wskazuje, że przewagę nad optymistami uzyskali respondenci, którzy spodziewają się pogorszenia sytuacji w polskiej gospodarce - dodaje ekspert.

Unijny komisarz ds. gospodarczych i walutowych Olli Rehn co prawda uspokaja, mówiąc, że ceny ropy na obecnym poziomie mają "relatywnie ograniczony" wpływ na wzrost gospodarczy w UE. - Dysponujemy standardową oceną, że jeśli ceny ropy są o ok. 10 proc. wyższe niż oczekiwane, to będzie miało wpływ na wzrost gospodarczy poniżej 0,1 punktu procentowego w tym roku - cytuje jego wypowiedź PAP.

Pytaniem otwartym pozostaje, jak długo cena ropy utrzyma się na wysokim poziomie. Na razie zeszłotygodniowa cena baryłki na poziomie 120 dolarów spadła i oscyluje dziś w granicach 112 dolarów.

Rynki finansowe odreagowały już zeszłotygodniowe doniesienia z Afryki Północnej i wróciły do wcześniejszych poziomów.
- Z sytuacją w Libii trzeba było się po prostu pogodzić - tłumaczy dr Kwiecień.
Trzeba przyznać, że akurat w zeszłym tygodniu warszawska giełda nie zauważyła większych problemów w Libii. Zdaniem analityków giełdowych taki stan nie potrwa jednak długo i jeśli kolejne zamieszki wywołają spadki na świecie, przecena będzie też na naszym parkiecie.


POWIĄZANE

Główny Inspektorat Sanitarny wydaje coraz więcej ostrzeżeń publicznych dotyczący...

Uprawa soi przy wsparciu technologii – ciekawy kierunek dla polskich rolników Ar...

Najnowsze dane GUS pokazały zaskakująco wręcz dobre dane na temat aktywności dew...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę