Przeniesienie środków z OFE na subkonto w ZUS na 10 lat przed przejściem na emeryturę oznacza całkowitą likwidację emerytur kapitałowych i powrót do systemu jednofilarowego - tak Konfederacja Lewiatan ocenia rządową propozycję dotyczącą zmian w OFE.
"Państwo przejmie nasze aktywa zgromadzone w OFE w zamian za zobowiązanie do wypłacenia emerytury. Całość emerytury będzie finansowana składkami i podatkami płaconymi przez osoby pracujące. To propozycja niekorzystna, bo oznacza skrócenie okresu oszczędzania i zwiększenie ryzyka niskich emerytur w przyszłości" - podkreślili eksperci z Lewiatana w poniedziałkowym komunikacie.
W opinii Lewiatana kapitał gromadzony na emeryturę powinien pracować w gospodarce przez około 60 lat (45 lat gromadzenia składek i 15 lat emerytury). Tymczasem takie rozwiązanie spowoduje, iż będzie pracował mniej niż 40 lat.
Rządowa propozycja zmian zakłada przekazanie część obligacyjnej OFE do ZUS, gdzie środki te trafiłyby na subkonta. Byłyby waloryzowane i dziedziczone, podobnie jak pozostałe środki na tych subkontach. Ponadto obywatele będą mogli dokonywać wyboru, czy chcą, by ich składki emerytalne trafiały do ZUS, czy do OFE. Do części akcyjnej OFE wpływałaby składka w wysokości 2,92 proc. Po wprowadzeniu zmian w systemie emerytalnym OFE nie będą mogły inwestować w obligacje Skarbu Państwa lub obligacje gwarantowane przez Skarb Państwa. Zapowiedziano ponadto liberalizację polityki inwestycyjnej OFE.
"Nasze prawo majątkowe silnie chronione przez naszą konstytucję i prawo międzynarodowe zostanie zamienione na słabiej chronione prawo do świadczenia emerytalnego od państwa, ale jedynie w ramach możliwości finansów publicznych. Po trzecie, skoro maleje liczba osób pracujących przypadających na jednego emeryta, a rezygnujemy z oszczędzania na emeryturę, to albo będzie trzeba obniżyć emerytury, albo zwiększyć opodatkowanie pracujących" - wskazano w komunikacie.
Eksperci Lewiatana ocenili, że przeniesienie obligacji Skarbu Państwa z OFE do ZUS i ich umorzenie oraz wprowadzenie zakazu inwestowania przez OFE w obligacje skarbowe jest propozycją niekorzystną. Tymczasem, jak wskazali w komunikacie, zdaniem rządu spowoduje to redukcję długu publicznego w relacji do PKB, co z kolei podniesie wiarygodność Polski na rynkach finansowych i pozytywnie wpłynie na rating.
"Jawny dług publiczny zostanie zamieniony na ukryte zobowiązania skarbu państwa, co ułatwi politykom dalsze zadłużanie państwa i zwiększy ryzyko kryzysu nadmiernego zadłużenia i konieczności zmniejszenia emerytur w przyszłości (...). Taki księgowy zabieg nie podniesie wiarygodności Polski, bo w wyniku kryzysu finansowego zobowiązania emerytalne państw znajdują się pod obserwacją władz UE i rynków finansowych" - napisali eksperci.
Dodali, że taka zmiana zmniejszy też ochronę osób płacących składki, gdyż rządowi łatwiej jest zmniejszyć waloryzację emerytur niż zaprzestać wykupu obligacji. "Inwestowanie w obligacje skarbowe zwiększa bezpieczeństwo i efektywność funduszy, jest potrzebne dla amortyzacji wahań na giełdzie, więc zakaz inwestowania w obligacje skarbowe byłby pierwszym takim zakazem na świecie" - podkreślono w komunikacie.
Dodano też, że propozycja, aby umożliwić ubezpieczonym dobrowolność uczestnictwa w OFE stanowi pułapkę. "Jeżeli starzejące się społeczeństwo rezygnuje z oszczędzania, to czeka je w przyszłości albo obniżenie emerytur, albo zwiększenie podatków. Ponadto wprowadzenie elementów dobrowolności do systemu powszechnego zmniejsza jego stabilność i efektywność, zwiększa ryzyko i jednostkowe koszty" - ocenili eksperci.
"Brak analizy zgodności tych propozycji z konstytucją świadczy o lekceważącym stosunku do praw obywatelskich. Zarówno umorzenie obligacji SP, jak i stopniowe przekazywanie środków zgromadzonych w OFE do ZUS to nacjonalizacja środków OFE, co jest prawnie niedopuszczalnym sposobem naruszenia przez władze publiczne własności prywatnej" - wskazano.
W poniedziałek premier Donald Tusk przekonywał, że z punktu widzenia całości państwa polskiego system OFE nie daje zbyt wiele dobrych efektów emerytom, natomiast jest niezwykle kosztowny i zagrażający bezpieczeństwu finansów publicznych. Premier zwracał też uwagę, że prawie żadne państwo na świecie, nawet te najbogatsze, nie zdecydowało się na wprowadzenie takiego systemu. Argumentował, że nie wynika to z tego, że w tych państwach rządzili głupcy, tylko z tego, że również polskie doświadczenie jest dla nich zniechęcające.
6822645
1