Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Leserzy, albo majstrujemy kolejną aferkę...

7 października 2004

Coraz częściej zdarzają się przypadki naciągania pracodawców oraz ZUS-u przez niesumiennych pracowników. Mowa o fingowanych zwolnieniach L4. Pracownicy, aby unikać zwolnienia z pracy udają chorobę i tym samym przedłużają sobie czas trwania umowy. Dzieje się też tak, gdy chcą udać się na "dodatkowy urlop". Jest to częsty precedens, narażający firmy na ogromne koszty, płacą one za osoby nieobecne w pracy, obijające się na niesłusznie wystawianych zwolnieniach, leserujące.

W sądach pracy prawie wszystkie sprawy (90%) wygrywają  pracownicy, ponieważ  polskie prawo pracy wybitnie silnie stoi po stronie pracownika. Szansa pracodawcy na wygranie przed sądem jest nikła, nawet jeśli pracownik zachowuje się w sposób nienależyty, mam tu na myśli nadużycia płynące z korzystania z niesłusznych L4. Na szczęście dla pracodawców i w imię obowiązujących przepisów niesumiennymi pracownikami już się zajęto. Nie do końca możemy pozwolić sobie na pogrywanie z pracodawcami. Po pierwsze przeprowadzono wiele kontroli, a po drugie, nie do końca będziemy mogli tak szaleć w sądach pracy. Pracodawcy przegrywali w nich głównie dlatego, że źle formułowali treść wypowiedzenia pracy. Wystarczy bowiem opuścić jedno słowo, a już pracownik, nawet ten niesumienny, ma przysłowiowego asa w rękawie. Obecnie zaczęły powstawać poradniki, jak pisać takie pisma i nawet muszę  przyznać nieźle im to wyszło. Pracodawca krok, po kroku jest uczony, jak napisać takie wypowiedzenie, jak wypełnić dokumentację czy nawet postępować z "nieokiełznanym" personelem.

Niedawno czytaliśmy o głośnej akcji - "Brzuszki". Kontrolowano kobiety, które zaszły w ciążę, w okresie krótszym niż trzy miesiące od podpisania umowy o pracę, zwłaszcza na czas nieokreślony, lub skorzystały w tym czasie z dłuższego zwolnienia lekarskiego.... ZUS starał się udowodnić, że umowa o pracę, była czystą fikcją, a jej podpisanie miało na celu uzyskanie jedynie świadczeń. Po przeprowadzeniu powyższej akcji, wielu kobietom wstrzymano wypłacanie należących się im według papierków pieniędzy, przerywała się im także ciągłość zatrudnienia, opłacanie składek. Tą głośną sprawą zajęła się Fundacja Rodzić po Ludzku. Co będzie dalej zobaczymy.

W chwili obecnej coraz bardziej lustrowane są zwolnienia z lekarskie brane przez pracowników. Pracodawca może na wiele sposobów kontrolować, czy jego pracownicy odpowiednio korzystają ze zwolnień im wystawianych. Ma prawo prawo przeprowadzić kontrolę pracownika, jak również wystąpić o kontrolę wykorzystania zwolnienia lekarskiego, przez pracownika do ZUS-u, rozwiązać stosunek pracy przez pracodawcę z powodu z nie doniesienia w ustawowym terminie przez pracownika zaświadczenia lekarskiego, rozwiązać umowę w związku z wykorzystaniem zwolnienia lekarskiego w sposób nienależyty z jego przeznaczeniem.

Często się zdarza, że pracownik bierze zwolnienie po to, by wyjechać w celach zarobkowych za granicę, lub zatrudnić się na umowę zlecenie w innej firmie. Często też zamiast "chorować" wypoczywa wraz z rodziną gdzieś pod palmami. Zdarzają się jednak (na szczęście dla pracodawcy) kontrole przeprowadzane przez ZUS, które to wykazują. Kontrole takie często sprawiają, że do kieszeni pracodawcy lub Zakładu Ubezpieczeń Społecznych właśnie, trafiają pieniądze, które otrzymaliby niesłusznie "sprytni" pracownicy. Dzieje się tak dlatego, że bardzo często kontrolerzy odkrywają wiele nieprawidłowości i wstrzymują wypłatę zasiłku czy pensji. 25 czerwca 1999 roku weszła w życie ustawa o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa, na mocy której lekarze orzecznicy ZUS mają prawo przeprowadzać kontrolę prawidłowości orzekania o czasowej niezdolności do pracy. To właśnie dzięki niej pieniądze, które byłyby niesłusznie wypłacone zostają we właściwej kasie.

Na wypłacanych niesłusznie pieniądzach tracą wszyscy. Są to pieniądze płynące, jakby nie było z kieszeni podatników. Budżet państwa traci na tym ogromne kwoty, które można by przeznaczyć na szczytniejsze cele niż leserowanie pracowników. Nikt chyba nie zdaje sobie sprawy, jak wielkie to kwoty. Tylko w naszym kraju dzieje się to aż w takim natężeniu. Za granicami naszego kraju są wręcz nie do pomyślenia. Wszędzie, gdzie dba się o pracę jest to nie do pomyślenia...No, ale Polak potrafi, widać leserować także.

Aż strach pomyśleć do czego jeszcze jesteśmy zdolni? Czy na przekrętach ze zwolnieniami się skończy, czy to dopiero początek góry lodowej? Polska ma tendencje aferowe, więc zapewne nikogo już nie dziwią małe "aferki zwolnieniowe", mieliśmy ich już tyle, że to tylko kolejne do kolekcji....na półeczkę obok, choćby ostatnio wałkowanej przez media afery "Rywina". Mówię ostatnio, a to przecież przez o ile dobrze pamiętam przez  ostatnie, dobre dwa lata... No cóż. Takim to jesteśmy aferzastym widać narodem, więc może nie ma co się szczypać tylko brać te zwolnienia? A nóż się uda? Może nie wyjdzie przekręt na jaw i uda się jeszcze trochę poleserować, co tam, znajdą się inni, co za nas popracują, a 1-go kasa i tak wypłaci, to co się należy... bo przecież Polska ma swoje ulubione powiedzonko... "czy się stoi, czy się leży...". Kończyć chyba nie muszę. I tym optymistycznym akcentem radzę wziąć się Państwu, albo za pracę, albo za szukanie kolejnej choroby, lub dziury w całym.


POWIĄZANE

Główny Inspektorat Sanitarny wydaje coraz więcej ostrzeżeń publicznych dotyczący...

Uprawa soi przy wsparciu technologii – ciekawy kierunek dla polskich rolników Ar...

Najnowsze dane GUS pokazały zaskakująco wręcz dobre dane na temat aktywności dew...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę