Nie mam wątpliwości. To nagranie jest dowodem, że Andrzeja zabili - przyznaje Antoni Lepper w rozmowie z "Super Expressem" na temat ostatniego wywiadu z byłym szefem Samoobrony.
Od kilku dni na stronie internetowej "Super Expressu" można oglądać film zarejestrowany 3 dni przed śmiercią szefa Samoobrony. Andrzej Lepper wskazuje w nim, że jest w niebezpieczeństwie.
- Przecież to nie problem dzisiaj, korzystając z tej sztuki wojny... na końcu... wbić nóż w plecy i koniec - stwierdza były wicepremier.
"Super Express" pokazał film Antoniemu Lepperowi - bratu szefa Samoobrony, a także poprosił o komentarz do nagrania.
- To może być dowód na to, że mój brat wiedział, że ktoś chce go zniszczyć, ktoś czyha na jego życie - powiedział dla "Super Expressu" Antoni Lepper.
- Andrzej mówił, że jest śledzony, że jeżdżą za nim samochody. Przyznam, że wtedy trochę to bagatelizowałem, myślałem, że mu się to tylko wydaje, ale po tym, co zobaczyłem, układa się to w jedną całość - stwierdził brat byłego szefa Samoobrony.
"Czekam na kolejne nagranie"
Antoni Lepper dodał, że Andrzej Lepper był w ostatnich dniach przed śmiercią taki jak na nagraniu, czyli przestraszony i przejęty. Nie ukrywa, że z niecierpliwością czeka na kolejny materiał dowodowy.
- Był wyraźnie przygaszony, wręcz smutny i podłamany. Bał się o rodzinę. Dzwonił do mnie z telefonu komórkowego, z numeru, o którego istnieniu wiedzieliśmy tylko my. Ale i tak Andrzej obawiał się, że nasze rozmowy są podsłuchiwane. Dlatego mówił mało, unikał tematów zawodowych. Rozmawialiśmy jak brat z bratem o naszych rodzinnych sprawach, a i tak czułem, że bał się czegoś. Samobójstwa na pewno nie popełnił. W piątek nie żył, a wiem, że na niedzielę był umówiony z członkami Samoobrony w Gryficach. Czy tak postępuje samobójca? Nie. Czekam na kolejną część tego filmu - podsumował Antoni Lepper.
6559085
1