Agencja Rezerw Materiałowych (ANR) od przyszłego tygodnia rozpocznie skup 10 tys. ton półtusz na zapasy rotacyjne - poinformował w sobotę na konferencji prasowej w Koszalinie wicepremier, minister rolnictwa Andrzej Lepper.
Agencja będzie mogła skupić do 80 tys. ton półtusz wieprzowych lub elementów mięsa wieprzowego po cenach rynkowych. Lepper zaznaczył, że nie jest to skup interwencyjny, bo takiego Polska nie może prowadzić po wstąpieniu do UE, a jedynie wymiana zapasów zgromadzonych w ANR.
Według Leppera, taki skup nie rozwiązuje jednak problemu przywrócenia opłacalności produkcji i trzeba wprowadzić rozwiązanie systemowe. Zapowiedział powrót do kontraktacji trzody i ustaleniu w umowach między rolnikami a zakładami przetwórczymi tzw. ceny progowej, która gwarantowałaby opłacalność chowu świń.
Wicepremier podkreślił, że jedną z przyczyn takiej sytuacji jest sprzedaż w "obce ręce" zakładów przetwórczych, w tym mięsnych, które dyktują ceny skupu. Dodał, że polskie firmy zostały w "większości sprywatyzowane w latach 1993-1997, za rządów SLD- PSL".
Zdaniem szefa resortu rolnictwa, najlepszym rozwiązaniem byłoby, gdyby rolnicy produkowali surowiec, przetwarzali go i we własnej sieci sklepów sprzedawali gotowe wyroby mięsne. Uważa, iż zysk powinien pochodzić ze sprzedaży produktu finalnego, a nie surowca. Taka koncepcja - jak zaznaczył - sprawdziła się w innych państwach Unii i w Stanach Zjednoczonych.
Lepper odniósł się także do informacji o niedawnym spotkaniu dotyczącym skupu mięsa z rolnikami w Lesznie, podczas którego rolnicy przywitali go gwizdami i śmiechem.
"Dziesięć gwizdków ktoś kupił; na hali wystarczy pięć, żeby taki szum zrobić, że już wygwizdali Leppera" - powiedział. Wyjaśnił, że nie było podczas spotkania żadnej firmy ochroniarskiej. Dodał, że Biuro Ochrony Rządu (BOR) ma obowiązek ochrony członka rządu.