"Fakt" pisze, że wódz Samoobrony znowu triumfuje. Andrzej Lepper już od czwartku może tytułować się "przyjacielem powiatu gryfickiego". Poparcie dla Leppera rośnie w przerażającym tempie - alarmują socjologowie.
Przewodniczący Samoobrony wie, jak zdobywać sobie ludzi z biednych regionów Polski, gdzie panuje olbrzymie bezrobocie. Tak, jak w okolicach Gryfic. Za komuny królowały tu PGR-y, teraz wiele osób żyje z dnia na dzień, bez pracy i pieniędzy. I bez wahania wierzą Lepperowi, który na wiecach i spotkaniach obiecuje im lepsze życie po dojściu Samoobrony do władzy. Do tego czasami sypnie groszem, jak w Gryficach, gdzie dał pieniądze na zabawki dla dzieci z domu dziecka - stwierdza dziennik.
I dlatego inni rywale w konkursie nie mieli szans. Kto przegrał z Lepperem? Szef kapituły konkursowej, starosta gryficki Kazimierz Sać nie chciał tego zdradzić, żeby pokonanym nie zrobić przykrości. "Fakt" ustalił jednak, że chodzi o byłego ambasadora Izraela Szewacha Weissa i posła Artura Balazsa. A szef Samoobrony się cieszy: "To zaszczyt" - powiedział "Faktowi" Lepper. "Jak byłem młodszy, to często przyjeżdżałem w te okolice na wakacje".
"Lepper nie pokazuje ludziom konkretnego programu. On po prostu objawia się ludziom jako wódz, który po dojściu do władzy zrobi ze wszystkim porządek. I oni w to wierzą" - tłumaczy prof. Ireneusz Krzemiński.