W czerwcu, na Żeraniu, Samoobrona wyrzuciła na tory transport zboża należący do posła Komorowskiego. Jak twierdził wtedy Wojciech Mojzesowicz z Samoobrony, ziarno przywiezione z Niemiec nie było ziarnem konsumpcyjnym, lecz zanieczyszczonym, paszowym. Przewodniczący ugrupowania, Andrzej Lepper uważa, że gdyby nie tamta akcja, nikt nie wiedziałby dziś o nitrofenie w zbożu magazynowanym w Bydgoszczy.
Lepper odniósł się w ten sposób do informacji o możliwości obecności rakotwórczego nitrofenu w partii 2,8 tys. ton zboża składowanego w magazynach Fordonu w Bydgoszczy. Jak powiedział na należące do posła Komorowskiego zboże, samoobrona zwracała uwagę już w czerwcu.
Według szefa Samoobrony, informacja o obecności nitrofenu była ukrywana. – Dowiadujemy się o tym dopiero teraz, gdy pracownicy ujawnili i wojewoda ogłosił na konferencji prasowej, że ten nitrofen jest tam naprawdę. A pojechał tam Główny Inspektor Sanitarny Kraju. On tam był, żeby zatuszować ślady. (...) Gdyby nie to, że Samoobrona doprowadzała do wysypania importowanego zboża nikt by tej sprawy nie ruszył – powiedział w środę na konferencji prasowej w Olsztynie Andrzej Lepper.