Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Lepiej obserwować niż usypiać i utylizować

16 lutego 2015
Świnie z gospodarstw, które znajdują się w pobliżu miejsca, gdzie ostatnio wykryto ASF, nie zostaną zabite, ale weterynarze będą je obserwować. To zmiana sposobu postępowania służb weterynaryjnych, związanego z przeciwdziałaniem tej chorobie w Podlaskiem.

Podlaskie to jak dotąd jedyny region w Polsce, gdzie wystąpił afrykański pomór świń (ASF). Potwierdzono 35 przypadków tego wirusa u dzików (w sumie to ponad 60 sztuk) oraz trzy ogniska ASF u świń.

Trzecie ognisko tej choroby zostało wykryte na początku ubiegłego tygodnia u trzody chlewnej we wsi Puciłki w gminie Sokółka. Likwidacji i utylizacji poddano wtedy pięć świń, które hodowano w tym gospodarstwie.

Zgodnie z procedurami działania w takiej sytuacji, wyznaczono 10-kilometrową strefę (3-kilometrowa strefa zapowietrzona plus 7-kilometrowa strefa zagrożona). W miniony piątek zutylizowano ok. 70 świń znajdujących się w gospodarstwach w strefie zapowietrzonej.

Jak poinformował w czwartek PAP Mirosław Czech z Wojewódzkiego Inspektoratu Weterynarii w Białymstoku, w ramach przeglądu gospodarstw w strefie zagrożonej, w 136 z nich jest ok. 900 świń. Dodał, że zapadła decyzja, aby tych świń nie poddawać utylizacji, jak miało to miejsce po wykryciu dwóch wcześniejszych ognisk ASF u świń.

"Nie ma bezwzględnego, kategorycznego przepisu dotyczącego wybijania świń w tych obszarach. Wszystko opiera się o analizę ryzyka i to właśnie z tego wynika" - powiedział Czech.

Przypomniał, że po wykryciu dwóch poprzednich ognisk ASF u świń (miały miejsce w ubiegłym roku) trzeba było uśpić i zutylizować w sumie ok. 240 sztuk trzody chlewnej.

Czech powiedział, że w obecnej sytuacji, ze względu też na dużą liczbę świń, powiatowy lekarz weterynarii podjął decyzję, aby monitorować te hodowle. Obecnie świnie są znakowane, od niektórych pobierane są próbki w celu zbadania pod kątem występowania wirusa ASF.

Mówił też, że po wyznaczeniu 10-kilometrowej strefy obowiązuje rozporządzenie powiatowego lekarza weterynarii o tym, że do odwołania z gospodarstw na tym terenie nie można wywozić ani wwozić tam trzody chlewnej bez zgody weterynarza.

ASF jest niegroźne dla ludzi, ale przypadki tej choroby u dzików wpłynęły pośrednio na sytuację rolników w regionie. Zwiększyła się bowiem populacja tych zwierząt, bo czasowo niemożliwy był ich odstrzał.

Teraz część rolników domaga się wyższych odszkodowań za szkody wyrządzane przez dziki w uprawach. Aby ograniczyć te szkody, pojawił się nawet pomysł depopulacji, czyli odstrzału wszystkich dzików w województwie podlaskim.

Nad rozwiązaniami pracuje Urząd Marszałkowski w Białymstoku. Zgodnie z ustawą o ochronie zwierząt, to sejmik województwa może bowiem podjąć decyzję o odstrzale, gdy zwierzęta stanowią nadzwyczajne zagrożenie dla życia, zdrowia lub gospodarki człowieka, w tym także gospodarki łowieckiej. W ustawie jest mowa o "działaniach mających na celu ograniczenie populacji".

Na sesję sejmiku planowaną na 23 lutego ma trafić projekt uchwały dotyczący ograniczenia, a nie depopulacji dzików. Depopulacji sprzeciwia się i uważa ją przy tym za niemożliwą do wykonania wiele środowisk, m.in. leśnicy, myśliwi, naukowcy i ekolodzy. Sceptycznie do pomysłu odnosi się też Ministerstwo Środowiska.

W ubiegłym tygodniu minister środowiska Maciej Grabowski informował, że dotychczas w Podlaskiem, w związku z ASF, odstrzelono 9,4 tys. dzików, a do końca marca plany zakładają, że ma to być ok. 12 tys. sztuk.


POWIĄZANE

Główny Inspektorat Sanitarny wydaje coraz więcej ostrzeżeń publicznych dotyczący...

Uprawa soi przy wsparciu technologii – ciekawy kierunek dla polskich rolników Ar...

Najnowsze dane GUS pokazały zaskakująco wręcz dobre dane na temat aktywności dew...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę