Obecny w czerwonym winie związek fenolowy o nazwie resveratrol opóźnia proces starzenia się. Eksperyment przeprowadzony na drożdżach wykazał, że długość życia tych organizmów wzrosła aż o 80 proc. pod wpływem resveratrolu.
Niewykluczone, że podobne działanie ma miejsce również w przypadku ludzi.
Zagadnienie to badają naukowcy z amerykańskiego Uniwersytetu
Harvarda.
Nie jest to pierwszy sygnał ani o dobroczynnym działaniu
resveratrolu, ani czerwonego wina w ogóle. Starożytni posiedli w tej dziedzinie
wiedzę intuicyjną i płynącą z doświadczenia. Słynni antyczni lekarze zalecali
wino jako środek wzmacniający. Święty Paweł w liście do Tymoteusza napisał: "Nie
pij samej wody; używaj trochę wina ze względu na swój żołądek i na swe częste
osłabienia".
Francuski paradoks
Przełom w podejściu do
zdrowotnych właściwości wina - skierowanie problemu na tory naukowe - nastąpił w
1991 roku, gdy epidemiolog z Bostonu dr Curtis Eclison zwrócił uwagę na tak
zwany francuski paradoks polegający na tym, że nacja ta jada dużo, nie unika w
kuchni tłuszczów zwierzęcych, a mimo to statystyczny Francuz plasuje się w
czołówce najdłużej żyjących, a pod względem zapadania na choroby krążenia - w
dole światowej tabeli. Natomiast dbający o zdrowie Amerykanie w jej górnej
części. Dr Curtis skojarzył to ze spożywaniem wina.
Termin
"francuski paradoks" zrobił światową karierę, a czerwone wino zyskało reputację
czynnika sprzyjającego zdrowiu. I jeśli nawet na początku lat 90. była ona
przedwczesna, to późniejsze badania naukowe potwierdziły tę - wtedy - "naukową
intuicję".
Kolejny milowy krok na "naukowej" drodze wina postawiono w
1995 roku, podczas targów Vinexpo w Bordeaux; w trakcie towarzyszącej imprezie
konferencji naukowej osiemnastu badaczy z kilku krajów ogłosiło wyniki swoich
prac nad wpływem wina na zdrowie. Brzmiały one jednoznacznie: umiarkowane
spożywanie (dwa, trzy kieliszki dziennie) jest wskazane. Sprawa okazała się na
tyle poważna, że Światowa Organizacja Zdrowia zdecydowała się na finansowanie
badań w tej dziedzinie. W tym momencie wino otrzymało naukową nobilitację.
Początkowo, niejako z urzędu, badania tego zagadnienia prowadzone były
najintensywniej w laboratoriach INRA, czyli francuskiego Institute National de
la Recherche Agronomique. Ale rychło tym śladem poszły inne laboratoria
europejskie i przede wszystkim amerykańskie - czego dowodem najnowsze odkrycie.
Najpoważniejsze naukowe czasopisma, w tym "Cancer Research" i "New England
Journal of Medicine", udostępniły swoje łamy tematyce
dionizyjskiej.
Mniej cholesterolu
Właśnie na łamach tego
ostatniego dr Brouster ze szpitala kardiologicznego w Pessac we Francji
podsumował zdrowotne właściwości wina. Są niebagatelne. Wino zawiera
resveratrol, a ten działa przeciwutleniająco - zwiększa we krwi stężenie tzw.
dobrego cholesterolu (HDL) chroniącego przed zawałem; jednocześnie zmniejsza we
krwi stężenie cholesterolu złego (LDL) zatykającego tętnice i żyły.
Wino
zawiera substancje bakteriobójcze, działające nie mniej skutecznie niż salicylan
bizmutu, zabijający zarazki salmonelli i bakterie grupy E. coli.
Mimo że
alkohol w ogóle zmniejsza ogólną odporność organizmu, to wino (dwa, trzy
kieliszki) odporność tę zwiększa (badania Uniwersytetu Florydy).
Wino
odgrywa rolę katalizatora - ułatwia przyswajanie przez organizm minerałów
zawartych w pożywieniu, zwłaszcza wapnia, cynku, żelaza, magnezu, fosforu.
Ponadto ułatwia wydalanie szkodliwych tlenków przedostających się do organizmu
poprzez oddychanie. Ułatwia regenerację tkanek zniszczonych intensywnym
promieniowaniem słonecznym.
Już w bieżącym roku badacze z hiszpańskiego
Uniwersytetu Complutense w Madrycie stwierdzili konserwujące właściwości
resveratrolu - zanurzone w jego roztworze jabłka zachowały świeżość przez trzy
miesiące, natomiast inne więdły po dwóch tygodniach; roztwór zawierał jedynie o
połowę resveratrolu więcej, niż jest go w skórce czerwonych
winogron.
Tabletka czy karafka?
Ze względu na wszystkie
korzystne właściwości wina w wielu laboratoriach trwają prace nad
skondensowaniem tych dobrych substancji w jednej pigułce. W Stanach
Zjednoczonych są już dostępne tego rodzaju bezalkoholowe tabletki. A jednak
dionizyjska tajemnica nie została jeszcze wyjaśniona, okazało się bowiem, że
wino w naturalnej, dionizyjskiej postaci skuteczniej zapobiega zawałowi niż
pigułki zawierające ekstrakt zdrowotnych winopochodnych substancji. Badania te
przeprowadzono w Papworth Hospital w Cambridge (USA), opublikował je "American
Journal of Clinical Nutrition".
Oczywiście, oprócz zdrowotnego, wino ma
także aspekt społeczny. Wolter ujął to tyleż lapidarnie, co trafnie: "Wino - dar
zgubny, a byłby użyteczny, gdyby nie tak łatwo wchodził do gardła. Europejczycy
powiadają, iż ów kordiał przydaje im dowcipu. Jakżeż to możliwe, skoro odbiera
im rozum?"