Leasing prywatny, czyli konsumencki

Nadzieją na dalszy rozwój rynku samochodowego w ramach leasingu jest produkt bezpośrednio skierowany do osób fizycznych – konsumentów. Dlatego też 10 firm leasingowych, na co dzień konkurujących ze sobą, ma zamiar przeprowadzić wspólną kampanię marketingową. Ma ona na celu uświadomić klienta, że leasing prywatny to naturalna konkurencja dla kredytu, którą warto się zainteresować.

W praktyce oznacza to stworzenie od podstaw całego nowego rynku.

Dopóki każda z firm promocją leasingu konsumenckiego zajmowała się oddzielnie, pod inną nazwą, kolorystyką i koncepcją, dopóty było to niewidoczne na rynku – mówi Tomasz Gutowski, wiceprezes Europejskiego Funduszu Leasingowego. Teraz ma to być wspólne przedsięwzięcie firm. Kampania ma ruszyć jeszcze w maju. Po prostu ma promować leasing dla osób fizycznych. Tam w ogóle nie będzie problemu marki. Skoncentrujemy się na różnicach porównując do kredytu, zwłaszcza jakie dodatkowe usługi daje leasing konsumencki – dodał.

Każda z firm uczestniczących w tym przedsięwzięciu będzie sprzedawać ten produkt pod własna marką, używając wspólnego mianownika, którym będzie leasing prywatny – dodaje Witold Drożdż, dyrektor Biura Związku Przedsiębiorstw Leasingowych.

W toku przygotowań do kampanii zasięgnęliśmy opinii prof. Jerzego Bralczyka. Jego zdaniem, jak też według badań, jakie przeprowadził Pentor, leasing konsumencki kojarzy się umiarkowanie. Natomiast za adekwatną i atrakcyjną nazwę uznany został leasing prywatny. Uznaliśmy więc, że skoro to klientowi lepiej się kojarzy, a my nadal rozumiemy o co chodzi, to czemu nie nazwać tego leasingiem prywatnym.

Trzeba mieć świadomość, że leasing dla osób fizycznych jest to coś konkurencyjnego do tego, co robią dziś banki udzielające kredytów samochodowych – mówi Krzysztof Bielecki, przewodniczący Komitetu Wykonawczego Związku Przedsiębiorstw Leasingowych. Nie chcielibyśmy sprawiać wrażenia, że będziemy strasznie odbierać bankom klientów, jeśli chodzi o finansowanie zakupów samochodów. Chcemy po prostu stworzyć produkt alternatywny. Choć nie da się ukryć, że ucierpią na tym kredyty bankowe. Zależy nam na tym, żeby nie robić wielkiego szumu, zanim nie zostanie to ukończone. Aby nie spalić koncepcji. Klient powinien mieć prawo wyboru sposobu finansowania. Uważamy, że nasz produkt jest ciekawszy od kredytu.