Minister Jan Szyszko chce, by lasy zarabiały na prawach do emisji dwutlenku węgla. To nowatorski pomysł w skali europejskiej, ale niezgodny z prawem unijnym.
Polscy urzędnicy zabiegają o zmianę unijnego prawa tak, by lasy zarabiały na pochłanianiu emisji gazów cieplarnianych. Domagają się nowelizacji dyrektywy z 2004 r. o wspólnotowym systemie handlu prawami do emisji dwutlenku węgla. System obowiązuje od ubiegłego roku, jedno uprawnienie na europejskich giełdach kosztuje teraz ok. 16 euro.
Projekt nowelizacji polskiej ustawy jest już gotowy. Ma obowiązywać do przyszłego roku, zaś przepisy przyznające gospodarstwom leśnym nowe prawa mają wejść w życie "następnego dnia" po zmianie dyrektywy. Eksperci oceniają, że pomysł jest niepoważny, bo szanse na zmianę dyrektywy są nikłe. - Jestem sceptyczny co do nowelizacji niektórych przepisów - mówi Zygmunt Parczewski z firmy Badania Systemowe EnergSys.
Lasom Państwowym przydadzą się dodatkowe pieniądze, bo ich dochody niedługo spadną. Znaczna część lasów leży na terenach specjalnej ochrony Natura 2000, gdzie masowa wycinka drzew będzie niemożliwa. - Z naszych obliczeń wynika, że ok. 40 proc. polskich lasów będzie pod specjalną ochroną - mówi Jolanta Błasiak, specjalistka z LP.
Skarb państwa chce zrekompensować mniejsze wpływy ze sprzedaży drewna zyskami ze sprzedaży praw do emisji CO2. Będą to ogromne kwoty. Lasy Państwowe mają rocznie otrzymać 2,4 mln uprawnień, wartych dzisiaj ponad 150 mln zł.
Uprawnienia mają otrzymywać gospodarstwa leśne powstałe po 1990 r., o powierzchni przynajmniej 300 ha. Mniejsze podmioty mogą łączyć się w grupy. Prywatne gospodarstwa leśne otrzymają w sumie ok. 0,6 mln uprawnień.
Do zdumiewającego pomysłu polskiego ministerstwa wszyscy odnoszą się ostrożnie. Przedstawiciele przemysłu wzruszają ramionami. - Trzeba popierać lasy, dla nas nie ma to większego znaczenia, czy dostaną prawa do handlu - mówi Franciszek Pchełka z Towarzystwa Gospodarczego Polskie Elektrownie.
Niepokój budzą natomiast inne zapisy nowelizacji ustawy o handlu prawami do emisji CO2. Unijna dyrektywa nie nakłada żadnych ograniczeń na posiadaczy praw do emisji CO2. Mogą nimi dowolnie handlować na giełdach. Polskie ministerstwo chce to ukrócić.
- W projekcie zaproponowano, by handlowano tylko tymi prawami, które pochodzą z działań redukcyjnych, np. modernizacji instalacji. To może poważnie ograniczyć zyski polskich firm z handlu - przestrzega Maciej Wiśniewski, prezes firmy doradczej Consus z Torunia, handlującej uprawnieniami do emisji CO 2 na giełdzie Powernext.
Polski system handlu prawami do emisji dwutlenku węgla nie działa. Jest nim objętych ok. 900 przedsiębiorstw, które złożyły już sprawozdania za ubiegły rok. Raporty są odnotowane w krajowym rejestrze, jednak rejestr nie został podłączony do wspólnotowego systemu, bo nie przeszedł unijnego audytu. Ministerstwo Środowiska nie chce informować, kiedy polski system zacznie funkcjonować.