Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Lamborghini hitem na wsi

23 stycznia 2007

Na polskich polach pracuje coraz więcej drogich, komfortowo wyposażonych ciągników. Ten segment rynku od dwóch lat dynamicznie się rozwija

Same Deutz Fahr Polska z Jackowa koło Lublina jest producentem i importerem ciągników rolniczych trzech marek: Lamborghini, Same oraz Deutz Fahr. Traktor tej ostatniej marki naszpikowany jest elektroniką. Ma klimatyzowaną i wyciszoną kabinę na zawieszeniu pneumatycznym, samoregulujący się fotel dostosowany do ciężaru kierowcy, automatyczną skrzynię biegów, komputerowe programowanie funkcji za pomocą joysticka (tzw. PowerCom S), a jego cena zaczyna się od 150 tys. zł. Najdroższy model o mocy 265 KM kosztuje aż 390 tys. zł.

- Choć wciąż najlepiej sprzedają się modele Lamborghini, których cena kształtuje się od 70 tys. zł wzwyż, to od dwóch lat obserwujemy dynamiczny, 15 - 20-proc. wzrost sprzedaży droższej i bardziej komfortowej marki Deutz Fahr - wyjaśnia Anna Makulec, odpowiedzialna za marketing w Same Deutz Fahr Polska.

Lubelska spółka należy do liderów sprzedaży traktorów zachodnioeuropejskich marek. W ubiegłym roku sprzedała 1200 ciągników, z czego ok. 30 proc. stanowiły te z wyższej półki.

GPS i lodówka
Podobną dynamikę sprzedaży w segmencie drogich ciągników rolniczych ma płocka spółka CNH Polska, producent i importer amerykańskiej marki New Holland. Pojazdy te używają zespołu czujników i sterowników wykorzystywanych w samolotach. Niektóre modele są wyposażone nawet w geopozycjonowanie, autonawigacje i lodówkę.

- W najśmielszych snach nie przewidywałem, że w takim tempie nastąpi przyrost sprzedaży ciągników z najwyższej półki. Ta liczba co roku się podwaja - mówi Henryk Jakubowski, produkt manager New Holland. W ubiegłym roku spółka sprzedała ponad 1400 ciągników. Ok. 350 z nich to były te najdroższe w cenie od 200 do 350 tys. zł.

O zwiększonej sprzedaży mówią też przedstawiciele John Deere Polska oraz Domu Handlowego Korbanków. Tomasz Fechner, produkt manager marki MF i Fendt, zauważa, że oprócz dotychczasowych klientów - obcokrajowców inwestujących w polską ziemię oraz właścicieli wielkopowierzchniowych gospodarstw popegeerowskich - pojawili się nowi. To właściciele średnioobszarowych gospodarstw rodzinnych.

- To nowi klienci. Szukają ciągników, które przede wszystkim są kompatybilne z innym sprzętem rolniczym i mogą wykonywać jednocześnie kilka czynności. To pozwala na oszczędzanie czasu i paliwa. Klimatyzacja i elektronika w tego typu ciągnikach jest już standardem - mówi Fechner. Standard jednak się zwiększa. Na przykład wprowadzony niedawno na rynek Fendt 900 Vario wyposażony jest już w klimatyzowany fotel operatora i łącze GPS.

Zamiast trzech jeden
Sprzedaż drogich ciągników rolniczych zwiększył strumień unijnych pieniędzy. Przedstawiciele firm przyznają, że gdyby nie preferencyjne kredyty rolnicze, dopłaty obszarowe i produktowe, programy skierowane do młodych rolników, a przede wszystkim środki z Sektorowego Programu Operacyjnego "Rolnictwo", wielu polskich rolników nie byłoby stać na zakup takiego sprzętu. Henryk Jakubowski z CNH Polska ocenia, że sporą grupę klientów stanową młodzi, energiczni rolnicy, którzy zetknęli już z takimi ciągnikami, pracując w gospodarstwach w Holandii i Niemczech. Teraz, kiedy przejęli gospodarstwa rodziców, prowadzą je według wzorców zachodnich.


POWIĄZANE

Główny Inspektorat Sanitarny wydaje coraz więcej ostrzeżeń publicznych dotyczący...

Uprawa soi przy wsparciu technologii – ciekawy kierunek dla polskich rolników Ar...

Najnowsze dane GUS pokazały zaskakująco wręcz dobre dane na temat aktywności dew...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę