Krakowska firma Awiteks dwukrotnie składała w Urzędzie Patentowym wniosek o zastrzeżenie nazwy "obwarzanek krakowski" i dwukrotnie spotkała się z odmową. Podobne próby oburzają lokalnych piekarzy - podkreśla "Gazeta Krakowska".
- To tak, jakby ktoś próbował opatentować Wawel albo Sukiennice - mówi prezes piekarni Rafapol Kazimierz Czekaj.
Prywatna firma nie może uzyskać patentu na tego rodzaju produkt. Aby uniemożliwić sprzedaż podróbek, konieczne jest umieszczenie obwarzanka w rejestrze produktów regionalnych. Stara się o to całe środowisko krakowskich piekarzy - czytamy w dzienniku.
Porównanie wypieku do słynnych zabytków jest jak najbardziej na miejscu, ponieważ obwarzanek (nazwa pochodzi od obwarzania, czyli obgotowywania) od wieków kojarzony jest wyłącznie z Krakowem. Pierwsze udokumentowane informacje o nim pochodzą z XV w., z przywileju Jana Olbrachta, wydanego krakowskim piekarzom. Obwarzanek to część krakowskiego dziedzictwa.
- Każdy ma prawo piec i sprzedawać obwarzanek krakowski. Oczywiście tylko w Krakowie - zastrzega Czekaj. Trudno ocenić, jakimi intencjami kierowali się właściciele Awiteksu, ponieważ zgodnie postanowili, że w tej sprawie nie b ędą się kontaktować z prasą.
Obwarzankiem zajmuje się także Urząd Marszałkowski. Wpłynęły tam niemal równocześnie dwa wnioski o wpisanie obwarzanka krakowskiego na listę produktów regionalnych. Pierwszy z nich złożył Cech Rzemiosł Spożywczych, drugi jest inicjatywą krakowskiej grupy producentów obwarzanka. To dopiero pierwszy etap procesu zastrzegania znaku towarowego. Jeśli wniosek zaakceptuje polska administracja, zostanie on przesłany do specjalnej komisji Unii Europejskiej w Brukseli, gdzie wydana zostanie ostateczna decyzja - informuje "Gazeta Krakowska".