Zbiory są mniejsze ale i tak może być problem ze sprzedażą. Zdaniem sadowników krajowy rynek dla jabłek deserowych jest za mały, a sytuację może uratować jedynie eksport.
Po wiosennych przymrozkach sadownicy załamywali ręce. Wydawało się, że 10 stopniowy mróz zniszczył wszystko. W niektórych sadach straty rzeczywiście są duże. Ale nie brakuje też terenów, gdzie jabłek jest pod dostatkiem.
- Ja mam sad na około 8 hektarach i zebrałem 40 % tego co w zeszłym roku. – mówi Dariusz Samoraj z Uleńca.
- W naszej grupie około 40% sadowników jest bez owoców, ale jesteśmy w tej komfortowej sytuacji, że te 60% sadowników jednak ma owoce i to całkiem ładne ilości – dodaje Jarosław Skarzyński Bikówek
Sadownicy na razie nie narzekają na ceny, ale liczą się z tym że owoce nie będą już drożały.
Jarosław Skarzyński Bikówek: - Moim zdaniem te ceny nie będą już rosły. One sięgnęły takiego punktu, że wpływa do nas masa i deserowych i przemysłowych importowanych, dlatego też te ceny zostaną zablokowane.
Zdaniem sadowników jeżeli, nie ruszy eksport na wschód ceny jabłek spadną jeszcze bardziej.