Po okresie transformacji w 1989 roku, polska wieś i polscy rolnicy znaleźli się w zupełnie nowej sytuacji, do której nie byli dostatecznie przygotowani. Wprawdzie skończył się okres pozornej stabilizacji i spokoju na wsi. Rozpoczął się natomiast okres wielkich wyzwań i wolnego rynku. Wolnego rynku, który w swoim najgorszym wydaniu zaskakiwał wielu z nas, zupełnie do tego nieprzygotowanych. Przekształcenia własnościowe na wsi, nowe możliwości powiększania gospodarstw stały się faktem.
Rolnicy systematycznie powiększając swoje gospodarstwa, powiększali produkcję rolniczą, a rynek płodów rolnych stopniowo przechodził od okresu powszechnego niedoboru do okresu stabilizacji, czy w końcu do nadprodukcji. Coraz bardziej zaczęła się liczyć na rynku cena oraz jakość płodów rolnych. Rolnicy zmuszeni zostali do bardziej efektywnego prowadzenia gospodarstw i produkcji rolnej. Coraz bardziej ich konkurencyjna pozycja uzależniona była od kosztów jednostkowych produkcji, a ponadto od różnic kursowych polskiej waluty, przy coraz bardziej powszechnym imporcie płodów rolnych i ich przetworów. Niestety w całym tym okresie politycy, pomimo wielu deklaracji i pewnej bierności wsi, nie dali szans polskim producentom na przejęcie lub choćby tylko częściowy udział własnościowy w przetwórstwie rolno- spożywczym, tak istotnym dla prawidłowego funkcjonowania rolnictwa. Wszak trwałe powiązania z przetwórstwem, umowy kontraktacyjne, coraz lepsza produkcja pod określone potrzeby rynku i przetwórstwa, stanowi dzisiaj o możliwościach rozwoju polskich gospodarstw. Pozwala to również na duży wpływ i stabilizację cen na rynku płodów rolnych, czego z przykrością trzeba stwierdzić nie mamy w Polsce.
Można dzisiaj ocenić , że z takich rozwiązań funkcjonujących w krajach starej Unii Europejskiej polscy rolnicy właściwie nie korzystają.
Nieliczne przykłady, jak Zrzeszeniu Rolników ROLA w Człuchowie, które jest właścicielem elewatora zbożowego, nie zmienia ogólnej sytuacji, iż nasi rolnicy w większości są pozbawieni wpływu na rynek i przetwórstwo płodów rolnych w Polsce. Stawia to nas w dużo gorszej sytuacji konkurencyjnej od naszych kolegów w UE.
Wobec takiej sytuacji stan organizacji polskich producentów nabiera dużo większego znaczenia.
Rynek zbóż w Polsce po transformacji, na początku lat dziewięćdziesiątych był rynkiem producenta, a rolnicy byli przekonani, iż taki stan się utrzyma, być może to uśpiło czujność w poszukiwaniu rozwiązań przyszłościowych dla pozycji polskich zbożowców. Pierwszy sygnał przyszedł już w 1996 roku, gdzie zbiory zbóż były nienajlepsze, a zwłaszcza ich jakość (przypomina to trochę miniony, 2006 rok). Ceny zbóż na rynku gwałtownie zaczęły rosnąć i wówczas wszystkich zaskoczyła przedwczesna decyzja ówczesnego Ministra Rolnictwa Jagielińskiego o bezcłowym imporcie zbóż do Polski. Uchylone drzwi na import zboża do Polski zostały dosłownie wyłamane i na rynek polski w tamtym czasie trafiło ponad 3 miliony ton zbóż, drastycznie obniżając ceny rynkowe. Zboża te zawierały w swojej cenie ogromne wsparcie w ramach WPR (ochrona interwencyjna wówczas 155 euro/tonę ).
Wielu polskich rolników całkowicie pozbawiono możliwości sprzedaży w takiej cenie swojego zboża, a w tamtym czasie na rynku dominowały jeszcze państwowe PZZ-y.
Dziś ta sytuacja zmieniła się o tyle, że rynek skupu jest zdominowany przez co najwyżej kilku operatorów prywatnych całkowicie nie powiązanych z producentami, ukazując jeszcze wyraźniej ich słabość.
Po 1996 roku rozpoczął się okres trudny dla producentów zbóż, chociaż już w tamtym czasie rolnicy wywalczyli skup interwencyjny zbóż, prowadzony najpierw przez ARR, a później na jej rzecz przez podmioty skupowe, co jednak było ograniczone ilościowo i dostęp do tego systemu mieli nieliczni. Pamiętamy ogromne kolejki przed elewatorami, liczne akcje protestacyjne w tamtym czasie i deklaracje polityków, którzy chcieli zdobyć na tym poparcie wsi. Szkoda, że znów niewielu decydentów i samych rolników nie dostrzegło przyczyn takiej sytuacji oraz możliwości jej zaradzenia. A mieliśmy już w tamtym czasie samorząd rolniczy, bo mocą ustawy z 1995 roku, rok później reaktywowano Izbę Rolniczą w Polsce. Właśnie z doświadczeń z pracy w Słupskiej Izbie Rolniczej oraz dzięki licznym kontaktom z niemiecką i francuską izbą powstała koncepcja, którą niemałym wysiłkiem udało się zrealizować. Organizacja grupy zbożowej z Człuchowa wraz z zakupem elewatora odbyła się na wzór kooperatywy zbożowej we Francji.
Doświadczenia zdobyte z funkcjonowania Roli na zbożowym rynku dały do zrozumienia, że jako nieliczna tego typu grupa w Polsce, mamy zbyt słabą pozycję, co stało się przyczyną zorganizowanego w lutym 2002 roku w Lipczynku ogólnopolskiego spotkania zbożowych grup rolników. Tam też zebrani rolnicy wyszli z koncepcją powołania ogólnopolskiej organizacji branżowej producentów zbóż. Przez prawie rok trwały spotkania, na których dyskutowano nad szczegółową koncepcją takiej organizacji, jej nazwą, kształtem statutu i sposobem działania. I oto 14 stycznia 2003 roku w Warszawie na Walnym Zgromadzeniu Założycieli powołano Krajową Federację Producentów Zbóż, ogólnopolską branżową organizację producentów zbóż.
Natychmiast okazało się, że brakuje takiego partnera do rozmów o problemach producentów zbóż z Ministerstwem Rolnictwa, czy też innymi instytucjami krajowymi i międzynarodowymi.
KFPZ stara się wypełniać tą lukę dla dobra (zwłaszcza swoich członków). Do tego próbuje integrować środowisko producentów zbóż w walce o pozycję rynkową, przeciwstawia się najróżniejszym manipulacjom tego rynku, czy też opiniuje akty prawne. Proponuje również własne rozwiązania problemów branży.
Ponadto KFPZ nawiązuje współpracę międzynarodową, bierze udział w charakterze eksperta w zespole roboczym d/s zbóż w Copa Cogeca.
Obecnie analiza rynku zbóż w Polsce, Europie i na świecie jest podstawą jej codziennych działań. Wnioski - tendencje i prognozy na tym rynku przedstawia naszym członkom w celu jak najlepszego dostosowania się do jego wymagań.
Dzisiaj produkcja zbóż w gospodarstwach członków KFPZ wynosi niespełna 500 tysięcy ton, a celem federacji jest osiągnięcie stanu, w którym członkowie produkować będą ilość dominującą na rynku.
5820644
1