Podajemy za portalem wyborcza.biz: Włosi mocniej zacisną pasa, by skuteczniej walczyć z kryzysem. Tymczasem Grecja coraz głębiej stacza się w recesję. Jednak, jest i dobra wiadomość: reformy w Portugalii idą zgodnie z planem.
Drugi dzień z rzędu drożały w piątek akcje na europejskich giełdach, po największej od 2008 r. panicznej wyprzedaży z powodu kryzysu zadłużeniowego w strefie euro i USA. Mimo, że WIG20 zyskał na zamknięciu 1,7 proc., a od czwartku w sumie 6 proc., to na razie nie ma co marzyć o odrobieniu 20-proc. strat poniesionych na początku sierpnia. Przecenę na giełdach udało się zahamować po zakazaniu tzw. krótkiej sprzedaży w Hiszpanii, Włoszech, Francji i Belgii, która pozwalała na spekulacyjny zarobek na spadkach cen akcji.
Poprawa koniunktury na giełdach, wsparta zgodnymi z prognozami danymi o sprzedaży detalicznej w USA, kolejny dzień z rzędu zniechęcała inwestorów do spekulacyjnie wyśrubowanego franka. Kurs "szwajcara" stracił ponad 2 proc. i po południu w piątek płacono "jedynie" 2,78 zł. Potaniało także euro (4,15 zł) oraz dolar (2,91 zł).
Chociaż sytuacja na rynkach finansowych nieco się uspokoiła, to jednak kryzys w strefie euro zatacza coraz szersze kręgi. Ostatnio pod obstrzałem znalazła się Francja. Inwestorzy przestraszyli się, że druga gospodarka strefy euro może stracić swój najwyższy rating. Informacje okazały się plotkami, ale wystarczyły, by na łeb na szyję poleciały akcje francuskich banków.
Krajem, który jeszcze nie tak dawno był pod ostrzałem spekulantów, są Włochy. Nie wystarczyło zatwierdzenie oszczędności na poziomie 48 mld euro. Sytuacja uspokoiła się, gdy Europejski Bank Centralny zaczął skupować włoskie i hiszpańskie obligacje.
Teraz włoski rząd próbuje przekonać inwestorów, że kraj jest wiarygodny, deklarując kolejne oszczędności. Mają one sięgnąć 45 mld euro. Oszczędzanie to jedyna możliwość uspokojenia sytuacji w ogarniętej kryzysem strefie euro. Dług publiczny Włoch sięga aż 120 proc. PKB.
Ogniskiem kryzysu w strefie euro jest Grecja. To ten kraj jako pierwszy w strefie euro dostał pomoc finansową w wysokości 110 mld euro. W lipcu przywódcy strefy euro postanowili przyznać Atenom kolejną pożyczkę na poziomie 160 mld euro (razem z pomocą od prywatnych banków). Pomoc muszą jednak jeszcze zatwierdzić parlamenty krajów strefy euro.
Tymczasem grecka gospodarka się sypie. Drastyczne oszczędności przeforsowane przez Komisję Europejską, Międzynarodowy Fundusz Walutowy i Europejski Bank Centralny spowodowały tam potężną recesję. W II kw. grecka gospodarka skurczyła się o 6,9 proc. w stosunku do II kw. 2010 roku. Według greckiego urzędu statystycznego stopa bezrobocia w Grecji sięga już 16,6 proc.
Tymczasem Portugalia, która wiosną tego roku otrzymała wartą 78 mld euro pomoc finansową, przeprowadza reformy zgodnie z harmonogramem. Tak ocenili właśnie przedstawiciele UE i MFW. To oznacza, że Lizbona najpewniej we wrześniu dostanie drugą transzę pożyczki wynoszącą 11,5 mld euro.
6546390
1