O potrzebie reformy mówią wszyscy. Pomysłów jak ją przeprowadzić też jest coraz więcej. Ale rolnicy mogą raczej spać spokojnie. Zmian w Kasie Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego zbyt szybko nie będzie.
W grudniu ma być gotowy projekt reformy Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego. Przez cały 2007 roku będą trwały konsultacje z organizacjami rolniczymi oraz prace w parlamencie.
Zmiany mają wejść w życie 1 stycznia 2008 roku. Tyle teoria. W praktyce przeprowadzenie tego planu może być bardzo trudne. Pierwszy podstawowy problem to w jaki sposób zróżnicować krusowską składkę. Resort rolnictwa ma 3 propozycje. Jej wysokość ma zależeć od: dochodów, wielkości gospodarstwa, wysokości dopłat bezpośrednich.
Uzależnienie wysokości składki od rolniczych dochodów faktycznie byłoby najuczciwsze. Problem w tym, że wiązałoby to się z koniecznością prowadzenia w każdym gospodarstwie rachunkowości. A wprowadzenie jej do 2008 roku wydaje się bardzo mało prawdopodobne.
Najciekawsze w całej sprawie jest to, że w samym resorcie rolnictwa nie ma pełnej zgody jak przeprowadzać reformę KRUS-u. Andrzej Lepper deklaruje się wprawdzie jako zwolennik zmian, ale nie chce nawet słyszeć, aby rolnicy płacili wyższe składki w KRUS-ie, gdyż ich na to nie stać. Przynajmniej na razie.
W tym roku subwencja budżetu państwa dla Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego wyniesie 15 miliardów 200 milionów złotych.