Nowymi samochodami służbowymi w Kasie Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego będą fiaty panda. KRUS musi jedynie wybrać dostawcę spośród siedmiu dilerów tej marki, którzy złożyli oferty. Jeden z nich zaproponował 26 lat gwarancji antykorozyjnej
Ofert na dostawę złożono wprawdzie osiem, ale gdy Jolanta Baran, przewodnicząca komisji przetargowej, podała, że na realizację zamówienia przeznaczono 1,6 mln złotych brutto, jasne się stało, że odpada oferta dilera Skody, jedynego przedstawiciela innej marki wśród dostawców fiatów. Jego propozycja miała łączną wartość prawie 1,7 mln zł brutto, choć proponowane fabie były bardzo tanie, zaledwie po 30,7 tys. złotychbrutto.
Wśród siedmiu ofert na dostawy fiatów panda z silnikiem 1,1 litra najciekawszą ofertę przedstawiła firma ACM z Poznania. Chce dostarczyć 55 pand w wersji 1.1 Active w cenie 23,8 tys. zł netto, co daje łączną wartość kontraktu 1,596 mln zł brutto, tuż poniżej progu 1,6 mln zł ustalonego przez KRUS. Cena aut nie odbiega w znaczący sposób od oferowanej dla klientów indywidualnych, ale ACM zaoferował wydłużoną do 26 lat gwarancję na nadwozie samochodu, oprócz dwuletniej gwarancji mechanicznej. Będzie to mieć duże znaczenie przy ocenie oferty, bo Kasa zapowiedziała, że za niską cenę można będzie dostać maksymalnie 80 punktów, do 20 pkt zaś za najdłuższy zaoferowany okres gwarancji. Kolejną po ACM propozycją z długą gwarancją jest oferta Polmozbytu Toruń, oferującego pandy po22,4 tys. złotych netto. Diler wydłużył gwarancję mechaniczną do 36 miesięcy, korozyjną zaś do 12 lat. Najtańsze auta, po 21,7 tys. złotych netto, proponuje Dyrekcja Handlowa Fiat Auto Poland z Bielska-Białej, ale czas gwarancji ustaliła zgodnie z minimalnymi wymogami KRUS. Nie uzyska za to wielu punktów. Zwycięzca przetargu ma dostarczyć samochody do końca roku.
Nowe pandy zastąpią kilkuletnie maluchy używane przez przedstawicieli terenowych placówek KRUS. Starymi polonezami będą nadal jeździć pracownicy oddziałów regionalnych, bo nikt nie złożył oferty na dostawę średniolitrażowych limuzyn z czterema poduszkami powietrznymi. Jak wyjaśniają sprzedawcy, takich aut nie ma na placach, więc nie było szans na realizację zamówienia w czasie krótszym niż 8 tygodni, KRUS zaś oczekiwał dostawy jeszcze przed końcem roku.