Być może nawet 200 tys. nieprzebadanych krów mogło trafić za granicę. Prokuratura postawiła zarzuty powiatowemu lekarzowi weterynarii z Pruszkowa, który w zamian za łapówki miał wystawiać świadectwa weterynaryjne dla eksportowanego z Polski do Holandii bydła. Weterynarza zatrzymało Centralne Biuro Antykorupcyjne. Według TVP Info, która jako pierwsza poinformowała o sprawie, bydło wysyłała firma z Grodziska Mazowieckiego, a łapówki o łącznej wysokości 300 tys. zł wręczała właścicielka firmy. - Zaprzeczam, by jakaś wielka liczba zwierząt mogła zostać przepuszczona za granicę bez badań przez tego jednego lekarza - powiedział na konferencji prasowej minister rolnictwa Marek Sawicki.