Cztery połączone ze sobą kręgi zbożowe odkrył na polu w Lipienku rolnik z pobliskiego Lisewa. Jest pewien, podobnie jak spora część mieszkańców gminy, że do ich powstania nie przyczynił się człowiek. Piktogramy stanowią od kilku dni atrakcję tej miejscowości.
Lipienek to miejscowość położona w gminie Lisewo, pod Chełmnem. Przed kilkoma dniami na ogromne pole pszenicy wjechał traktorzysta, który rozpoczął wykonywanie oprysku roślin. -To pole ma ponad 25 hektarów, więc gdyby nie ten oprysk, nikt by niczego nie zauważył - twierdzi Kazimierz Ritter, przedsiębiorca z Lisewa i właściciel gospodarstwa. -Traktorzysta zauważył piktogram w zbożu i zawiadomił mnie.
Największy krąg ma koło 16 metrów średnicy, drugi ma około 10 metrów, a dwa pozostałe są o około dwa metry mniejsze. Kręgi są połączone i tworzą, podobnie jak piktogramy w Wylatowie, wzory przypominające skomplikowaną elipsę. -Kiedy kręgi zostały odkryte, to jeden z mieszkańców wsi przyznał, że tydzień temu, nocą w czasie drogi powrotnej z dyskoteki widział płonącą kulę - mówi Kazimierz Ritter. -Nic jednak o tym nie mówił, bo jak twierdzi, bał się ośmieszenia. Dopiero teraz, kiedy odkryliśmy kręgi, zaczął opowiadać o swojej nocnej przygodzie.
Jak piszą "Nowości", Ritter jest zdania, że żaden człowiek i zwierzę tego nie zrobiło. Ja mam z tym tylko kłopot i spore straty - mówi Ritter. Według gazety, innego zdania jest sołtys Lipienka Grzegorz Muzalewski. Nie wierzy w płonącą kulę i kręgi w zbożu wykonane przez siły pozaziemskie. Obserwuje wycieczki oglądające piktogram i jest przekonany, że kręgi w pszenicy to dzieło człowieka - informuje dziennik. -Nie chcę ostatecznie wyrokować, ale według mnie to robota człowieka - twierdzi sołtys Lipienka.