Kowalczyk: ministerstwu rolnictwa bankructwo nie grozi
8 sierpnia 2007
Ministerstwu rolnictwa raczej bankructwo nie grozi. Przekroczenie wydatków na płace zostało wykryte na tyle wcześnie, że do końca roku uda się zniwelować powstały deficyt w funduszu płac - powiedział we wtorek PAP wiceminister rolnictwa Henryk Kowalczyk.
Wiceminister potwierdził informację podaną wcześniej przez niektóre media, że podczas sprawowania funkcji ministra rolnictwa przez Andrzeja Leppera, przekroczony został w tym resorcie fundusz płac. Jak wyjaśnił Kowalczyk, przy zatrudnianiu pracowników nie myślano o pieniądzach. Fundusz płac urzędników został przekroczony o ponad 780 tys. zł.
W ministerstwie zostaną podjęte różne działania, które pozwolą na "zamknięcie" tegorocznego funduszu płac - powiedział wiceminister. Przede wszystkim z pracy będą musiały odejść osoby, które osiągnęły wiek emerytalny. Nie będzie ponadto szybkiego naboru nowych pracowników.
Część brakujących pieniędzy na wynagrodzenia zostanie uzupełniona ze środków Unii Europejskiej, w ramach tzw. pomocy technicznej. Będzie to dotyczyło pensji tych pracowników, którzy zajmują się pozyskiwaniem funduszy europejskich.
Oddzielną sprawą jest przekroczenie funduszu płac w gabinecie politycznym byłego ministra (wynagrodzenia te są wydzielone z ogólnego funduszu płac). "Tu przekroczenie jest ogromne i wynosi 300 tys. zł" - podkreślił Kowalczyk.
Jak zaznaczył, zlikwidowanie deficytu w tym dziale jest o tyle łatwe, że automatycznie odchodzą wszyscy pracownicy gabinetu politycznego, nie trzeba więc nikogo zwalniać. Zatrudnienie w nowym gabinecie politycznym będzie o połowę mniejsze, a płace o 30- 40 proc. niższe.
W gabinecie politycznym Leppera pracowało 10 osób. Dyrektor gabinetu zarabiał miesięcznie 11 tys. zł brutto. W ministerstwie rolnictwa zatrudnionych jest ponad 600 osób.