Dziewięciotygodniowy kociak "Pianka" z angielskiego miasta Norwich przeżył pranie wraz z wirowaniem w pralce, do której trafił z porcją brudnej bielizny. Zagrzebał się w niej do snu.
Jego właścicielka, niczego nieświadoma, wrzuciła kociaka razem z bielizną do pralki, włączając półgodzinny program. Jednak po zakończonym cyklu właścicielka kota nie wyjmowała prania jeszcze przez dwie godziny.
Kiedy wreszcie zwierzę wyciągnięto, kociak oddychał, ale był bardzo słaby i poraniony. Niemniej przeżył ten stres i doszedł do siebie.