Dziś weszło w życie rozporządzenie ministra rolnictwa stanowiące, że eksporter pszenicy będzie musiał zapłacić skarbowi państwa 300 złotych za każdą tonę wysłaną za granicę. Właściciele magazynów cieszą się z tego przepisu. Eksporterzy uważają, że to tragedia.
Ministerstwo Rolnictwa chce zahamować nadmierny eksport zboża. Z powodu suszy w całej Europie zebrano mniej pszenicy. Dlatego jest na nią duży popyt. Minister chce zapobiec deficytowi w naszym kraju. Decyzja ta znalazła uznanie prezesa największego młyna w Polsce. Jednak rolnicy obawiają się, że utrudnienie eksportu nie wyjdzie im na dobre.
Nowe przepisy to cios – uważa zarząd Elewatora EWA w Szczecinie. Spółka zamierzała przeładować 100 tys. ton pszenicy. To aż jedna piąta rocznych przeładunków. Teraz elewator straci kontrahentów, którym eksport przestanie się opłacać. Polska dopiero od 2 lat eksportuje pszenicę. Przekonaliśmy do siebie odbiorców nawet z Ameryki Południowej – twierdzi zarząd.
Wiceprezes EWY przypomina, że gdy w 1994 roku Ministerstwo Rolnictwa w podobny sposób zablokowało eksport roślin strączkowych – Polska wypadła z międzynarodowego rynku tych produktów. Zdaniem wiceprezesa szczecińskiego elewatora – zagraniczne rynki zbytu trzeba utrzymać za wszelką cenę. Po wejściu do Unii i wprowadzeniu dopłat produkcja pszenicy wzrośnie. Potem może być problem z jej sprzedażą.