Średnio w realizację postanowień noworocznych jesteśmy gotowi zainwestować 200 złotych miesięcznie. Najczęściej chcemy schudnąć, prowadzić zdrowszy tryb życia, zaoszczędzić i zmienić pracę. Jednak co drugi Polak (50,8 proc.) nie ma żadnych postanowień na nowy rok. Prawdopodobnie nie wierzy, że może je zrealizować. W zeszłym roku nie udało się to nawet połowie z nas – takie wnioski płyną z badania przeprowadzonego przez Homo Homini na zlecenie Nordea PTE w styczniu 2015 roku.
Spośród tych Polaków, którzy powzięli postanowienia noworoczne, aż 22,8 proc. planuje schudnąć, 20 proc. chce zacząć uprawiać sport, 12,7 proc. rzucić palenie, a 7,2 proc. - znaleźć lub zmienić pracę. W tegorocznym rankingu znalazło się także spłacenie długów, które zakłada 4,5 proc. pragnących zmiany, czyli 2 proc. wszystkich respondentów.
Słomiany zapał Polaków
Czy to oznacza, że za dwanaście miesięcy po ulicach polskich miast będą spacerować tylko piękni, zdrowi i wysportowani ludzie sukcesu? Na to raczej nie można liczyć. Jak wynika z badania, w ubiegłym roku nawet połowie z nas nie udało się zrealizować noworocznych postanowień. Co czwarty Polak wykonał zadanie częściowo (25,5 proc.), a co trzeci (31,1 proc.) wcale lub tylko w niewielkim stopniu. Być może brak konsekwencji sprawia, że obecnie aż połowa z nas (50,8 proc.) nie ma żadnych postanowień na 2015 rok.
- Powściągliwość w formułowaniu noworocznych postanowień wynika zapewne z przeszłych doświadczeń. Niezbyt często udaje się je bowiem zrealizować. Poza silną wolą trzeba mieć jeszcze pieniądze. Nie dziwią koszty związane z postanowieniem oszczędzania czy to na emeryturę, czy na trwałe dobra. Dziwić natomiast mogą przewidywane ekstra wydatki na zrywanie z nałogami. Oznacza to, że w rzucaniu palenia i odchudzaniu się przewidujemy jakieś środki wspomagające naszą zbyt słabą wolę: plastry, tabletki lub też drogą dietę - mówi socjolog prof. Janusz Czapiński.
Koszt postanowień noworocznych
Słabą wolę zauważa też Martyna Rapp, trenerka fitness: - Rzeczywiście jest tak, że styczniu więcej osób zapisuje się na zajęcia grupowe. Niestety, motywacja znacznej części z nich z nich szybko spada i na wakacyjne treningi przychodzą już tylko nieliczni. Spadek zaangażowania można zaobserwować także u tych, którzy pozostają aktywni przez dłuższy czas. Na początku ćwiczą cztery razy w tygodniu, a potem tylko dwa razy w miesiącu. Tłumaczą się brakiem czasu, ale prawdziwym problemem jest brak konsekwencji. Nawet ćwicząc regularnie, niektórzy wciąż palą i nie przestrzegają zdrowej diety, przez co ich zmiana trybu życia ma charakter pozorny - mówi Martyna Rapp.
Co ważne, niekonsekwencja Polaków odbija się na ich kieszeni. Na początku roku masowo inwestujemy w karnety na siłownię, rowerki stacjonarne, środki wspomagające rzucenie palenia czy zdrową żywność - tylko po to, by już w kilka tygodni później, wrócić do starych nawyków. Ponad 60 proc. z nas planuje przeznaczyć na realizację noworocznych postanowień więcej niż 100 zł miesięcznie. Aż 30 proc. respondentów chce się zamknąć w kwocie 200 zł, a dla co dziesiątego Polaka miesięczne wydatki na „poprawianie siebie" przekroczą nawet pół tysiąca.
Zamiast tracić, lepiej zainwestować
Strata takich nakładów może być w skali roku bolesna, a biorąc pod uwagę wyniki badania, może dotyczyć - w mniejszym lub większym stopniu - sporej części Polaków. Czy można temu zapobiec? Eksperci wskazują, że w realizacji celów pomaga świadomość, że jesteśmy coraz bliżej ich osiągnięcia. Lub gdy wyznaczony cel jest konkretny i daje jasno zdefiniowane rezultaty. Liczy się też dobra motywacja. - Jeżeli chodzi o moich klientów, to zauważyłam poprawę w stosunku do ubiegłych lat. Większość systematycznie bierze udział w zajęciach i mocno się angażuje. Są zmotywowani, bo widać u nich efekty - dodaje Martyna Rapp.
Pieniędzy nie stracą także ci, którzy w ramach noworocznych postanowień zdecydowali się na oszczędzanie lub inwestowanie. I nie chodzi tu wcale o wielkie wydatki, a raczej o kwoty, które nie zaważą na domowym budżecie, a jednocześnie pozwolą cieszyć się efektem. Oszczędzać w 2015 roku zamierza aż 14,9 proc. uczestników badania - 8,8 proc. na wakacje, 2,3 proc. na sprzęt RTV lub AGD i po 1,9 proc. na samochód lub emeryturę. Przykładowo odkładając tylko 100 zł miesięcznie na rachunek IKZE (Indywidualne Konto Zabezpieczenia Emerytalnego), ci ostatni mogą zapewnić sobie nawet do 2702 zł dodatkowego świadczenia emerytalnego .
- Wniosek wydaje się prosty - za te same 200 zł, które część z nas włoży w realizację skazanych na porażkę postanowień noworocznych, można zagwarantować sobie dodatkowe środki na przyszłość. 200-300 zł wydaje się kwotą, która nie powoduje mocnego uszczerbku w budżecie domowym. Przykładowo w ostatnim Barometrze Nordea Polacy deklarowali, że właśnie ok. 200 złotych mogliby miesięcznie przeznaczyć na dodatkowe oszczędzanie na emeryturę, gdyby zaszła taka potrzeba. Ci, którzy już to robią, czyli 8 proc. aktywnych zawodowo Polaków , odkłada średnio 229 zł miesięcznie - mówi Artur Maliszewski, prezes Zarządu Nordea PTE.
Klucz to systematyczność
Tajemnica oszczędzania nie jest skomplikowana. Regularne odkładanie nawet niewielkich kwot pozwala na zgromadzenie istotnej sumy środków. Sumy, na którą Polaków stać, chociaż w dużej części nie zdają sobie z tego sprawy. To dlatego wolą wydawać wolne kwoty na karnety do siłowni, których nie wykorzystują w pełni.
- Z badania Barometr Nordea, które przeprowadziliśmy w zeszłym roku, wynika, że nieoszczędzający na emeryturę mogliby odkładać miesięcznie średnio 196 zł, czyli prawie tyle samo, co oszczędzający. Nie robią tego, bo nie wierzą, że taka suma wystarczy, by zgromadzić odpowiedni kapitał. Zamiast zainwestować w swoją przyszłość, przeznaczają nadwyżki na konsumpcję. Tymczasem oszczędzanie nie wymaga wiele wysiłku, za to daje namacalny efekt. Odkładając 200 zł miesięcznie, przy stopie zwrotu na poziomie siedmiu procent, można zgromadzić ponad 708 tysięcy zł dodatkowego kapitału emerytalnego . Na rynku jest wiele nieskomplikowanych narzędzi uławiających pomnażanie kapitału z myślą o emeryturze, takich jak np. Indywidualne Konto Emerytalne (IKE) czy Indywidualne Konto Zabezpieczenia Emerytalnego (IKZE) - podsumowuje Artur Maliszewski.
Sondaż został przeprowadzony przez Instytut Homo Homini na zlecenie Nordea PTE w dniach 02- 03.01.2015. Badanie było realizowane techniką CATI (wywiad telefoniczny). Na pytania sondażowe odpowiedziało 1100 pełnoletnich mieszkańców Polski. Błąd oszacowania wynosi 3 proc., a poziom ufności 0,95.
5922439
1