W pierwszych dniach maja stanęła produkcja spirytusu w małych gorzelniach rolniczych. Ich właściciele zastanawiają się, czy już zwalniać pracowników, czy jeszcze poczekać? Wszystko przez błąd w Ustawie o podatku akcyzowym.
Zmiana Ustawy o podatku akcyzowym, która weszła w życie 1 maja wprowadziła
nowość - zabezpieczenie akcyzowe alkoholu etylowego z surowców rolnych w
transporcie, które Ministerstwo Finansów określiło na 44 zł za litr. Dla
porównania - gorzelnicy sprzedają litr spirytusu za 1,70-2,00 zł.
Zwolnić, nie zwolnić?
Andrzej Basiński,
właściciel gorzelni w Iłowie odstawia odbiorcy własnym transportem 7 cystern
spirytusu miesięcznie. Mieści się w nich 21 tys. litrów. Jeśli pomnożyć to przez
44 zł można obliczyć zabezpieczenie akcyzowe, jakie musiałby wpłacić w urzędzie
celnym, chcąc wywieźć produkcję do odbiorcy - 1 mln zł. - Nie mam miliona
złotych, dlatego napełniłem zbiorniki spirytusem i w pierwszych dniach maja
wstrzymałem produkcję. W gorzelni zatrudnia 18 pracowników. - Na razie
znalazłem dla nich jakieś prace w gospodarstwie, ale jeśli sytuacja się nie
zmieni, będę musiał ich zwolnić.
- Małe gorzelnie rolnicze
zgodnie z ustawą powinny zablokować w depozycie około miliona złotych. Ich
właścicieli na to nie stać - potwierdza Silvana Oczkowska, wiceprezes
Krajowej Rady Gorzelnictwa i Produkcji Biopaliw, właścicielka gorzelni w
Zalesiu, gm. Szubin (3 pracowników). Tu też produkcja została wstrzymana.
Minister odkrywa błąd
Minister finansów 4 maja
odkrył błąd w ustawie i próbował go naprawić rozporządzeniem, w którym jest mowa
o tym, że destylat pochodzenia rolniczego jest zwolniony z zabezpieczenia
akcyzowego. Jednak Centrum Legislacyjne Rządu wypowiedziało się negatywnie -
zapisu w ustawie nie można zmienić rozporządzeniem. Ustawa musi zostać
znowelizowana.
- To nie jest problem tylko nas - gorzelników i
pracowników gorzelni - wyjaśnia Silvana Oczkowska. - Wstrzymanie
produkcji dotknie także rolników, którzy nam dostarczają zboże i ziemniaki.
Właściciele gorzelni nie wiedzą jeszcze, czy odbiorcy spirytusu, z
którymi podpisali umowy kontraktacyjne zażądają od nich kar umownych za
niewywiązanie się z dostaw.
Nie do spożycia
Krajowa Rada Gorzelnictwa i Produkcji Biopaliw w Warszawie oraz
Krajowy Związek Producentów Spirytusu i Technologów Gorzelnictwa zaapelowały do
ministra finansów i do posłów o zmianę ustawy i ratowanie 300 gorzelni
rolniczych w kraju. Dają one pracę 3 tysiącom osób.
"Wartość majątku
gorzelni jest niewspółmierna do wysokości zobowiązania podatkowego, koszty
gwarancji bankowych spowodują zmniejszenie wyniku finansowego, co w konsekwencji
doprowadzi do upadłości gorzelni. Alkohol etylowy wyprodukowany w gorzelniach
rolniczych jest tylko półfabrykatem i nie stanowi towaru konsumpcyjnego, dlatego
nie powinno się na niego naliczać akcyzy" - napisali gorzelnicy do ministra
finansów Andrzeja Raczko.