Polska wiele zyskała w kwestii dyrektywy tytoniowej: mamy okres przejściowy dla papierosów mentolowych, utrzymaliśmy produkcję papierosów slim - powiedziała premier Ewa Kopacz. Dyrektywa miała m.in całkowicie wycofać takie papierosy z rynku.
We wtorek podczas konferencji prasowej po posiedzeniu rządu premier przypomniała, że wiele polskich fabryk tytoniowych specjalizuje się w produkcji takich papierosów na bazie polskiego tytoniu. "Z tym wiążą się miejsca pracy i strata, którą musielibyśmy odnotować" - zauważyła.
"Uzyskaliśmy okres przejściowy dość korzystny, jeśli chodzi o papierosy mentolowe, natomiast utrzymaliśmy produkcję papierosów slim" - podkreśliła szefowa rządu, odpowiadając na pytania dziennikarzy dot. dyrektywy tytoniowej.
Nowelizacja dyrektywy tytoniowej w założeniu ma zniechęcać młodych ludzi do palenia papierosów. Jej przepisy są niekorzystne dla polskich producentów, ponieważ nasz kraj jest drugim co do wielkości producentem tytoniu w UE. Jesteśmy zaś największym producentem gotowych wyrobów tytoniowych, przodujemy też, jeśli chodzi o popularność papierosów typu slim i mentoli.
Zgodnie z dyrektywą od 2016 r. mają być zakazane papierosy z dodatkami smakowymi; listę tych dodatków opracować ma Komisja Europejska. Wyjątkiem objęto papierosy mentolowe, dla których wprowadzony zostanie 4-letni okres przejściowy. Oznacza to, że zakaz wejdzie w życie dopiero latem 2020 r.
Pierwotny projekt dyrektywy tytoniowej, zaproponowany przez Komisję Europejską, przewidywał także wprowadzenie zakazu sprzedaży cienkich papierosów (slim), co zostało jednak odrzucone przez kraje Unii i PE.
Jak szacuje KE, dzięki zmianom w dyrektywie konsumpcja tytoniu może spaść o 2 proc. w ciągu pięciu lat. Liczba palaczy w UE zmniejszyłaby się o 2,4 mln. Szacuje się, że co roku palenie tytoniu zabija 6 mln osób na świecie, w tym 700 tys. w Europie.
5933182
1