Tylko do 30 spośród 500 skontrolowanych targowisk pracownicy Sanepidu nie mieli większych zastrzeżeń. Właśnie zakończyły się inspekcje. A to, co kontrolerzy zobaczyli przeszło najśmielsze oczekiwania.
Było brudno, brakowało wody, a mięso zamiast w chłodni leżało na ladzie - mówią pracownicy Sanepidu. "Część sprzedawców nie jest uczciwa. Chce sprzedawać żywność, która jest już po terminie przydatności do spożycia" - uważa Anita Panek z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej.
Pracownicy Sanepidu zarzucają sprzedającym, że mięso jest przechowywane w małych i przepełnionych lodówkach. W niektórych była za wysoka temperatura i tym samym zepsute mięso. Za nieprzestrzeganie przepisów sprzedający musieli słono zapłacić
Inspektorzy nałożyli mandaty na sumę około 24 tys. zł. Pracownicy Sanepidu apelują do konsumentów, żeby zwracali uwagę na to, co kupują.
Każdy kto zauważy jakieś uchybienia powinien to zgłosić do Głównego Inspektoratu Weterynarii. 'Chciałbym poinformować państwa, że każdy, kto zobaczy jakieś uchybienia powinien o tym poinformować Głównego Lekarza Weterynarii' - powiedział Jacek Leonkiewicz z Głównego Inspektoratu Weterynarii.
Pocieszające jest to, że mimo tak dramatycznego obrazu, sytuacja wygląda lepiej niż w ubiegłym roku przekonują pracownicy Sanepidu.