Okazuje się, że kamery monitoringu zostały zainstalowane już w 89 proc. polskich miast powiatowych - podała "Gazeta Polska Codziennie". Tymczasem zasady instalowania kamer nie określają prawie żadne przepisy.
Kamery masowo instaluje się na drogach, w szkołach, punktach handlowych i innych miejscach Jednocześnie okazuje się, że zasad instalowania kamer w Polsce nie regulują prawie żadne przepisy.
Zdaniem specjalistów osobom monitorowanym powinny przysługiwać określone uprawnienia, jak np. dostęp do informacji o obecności monitoringu (m.in. jaki obszar podlega monitoringowi) oraz o zasadach jego funkcjonowania (m.in. kto jest administratorem i zarządzającym).
Cytowany przez gazetę raport Fundacji Panoptykon stwierdza, że istotne jest zapewnienie osobie monitorowanej możliwości zgłoszenia skargi na działanie systemu monitoringu do organu kontrolnego. Takie uprawnienie powinno stwarzać możliwość skutecznego reagowania na nieprawidłowości i nadużycia oraz ochrony swoich praw.
- Poza przepisami kodeksu cywilnego, które dotyczyłyby naruszenia dóbr osobistych, nie znajduję przepisów, które umożliwiałyby reakcję - mówi "GPC" szef GIODO.
Zdaniem Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych Wojciecha Wiewiórowskiego, tylko teoretycznie obywatel, który uważa, że czuje się inwigilowany, może reagować. Poza przepisami kodeksu cywilnego, które dotyczyłyby naruszenia dóbr osobistych, nie znajduje on przepisów, które umożliwiałyby reakcję. Dziennik cytuje słowa Wiewiórowskiego o tym, że tylko na rondzie Dmowskiego w centrum Warszawy jest 8 kamer niewiadomego pochodzenie. - Nie wiadomo, kto je zainstalował. Może terroryści - przyznał.
MSW dopiero rozpoczęło prace nad projektem ustawy rozwiązującej ten problem.
8834743
1