Szykuje się kolejny konflikt o organizmy genetycznie zmodyfikowane. Tym razem poszło o ostatnią decyzję Komisji Europejskiej, która dopuściła do obrotu na terytorium Wspólnoty sześć kolejnych odmian transgenicznej kukurydzy.
Decyzja Komisji Europejskiej była delikatnie mówiąc zaskoczeniem w wielu stolicach państw członkowskich. Polski minister rolnictwa już zapowiedział, że prawnicy będą badać czy Bruksela w ogóle miała prawo ją podjąć bez zgody Parlamentu Europejskiego i unijnej Rady Ministrów Rolnictwa.
Marek Sawicki – minister rolnictwa „To jest decyzja zaskakująca, decyzja wprowadzona trochę dziwnym trybem, bo jeszcze na ostanim posiedzeniu z poprzednią komisarz Marian Fischer Boel, sprawa stawała i zdecydowana większość państw była przeciw."
W konflikcie o GMO chodzi nie tylko o autoryzację 6 nowych gatunków kukurydzy. Komisja Europejska ogłosiła właśnie, że nie chce dłużej zajmować się wydawaniem zgód na uprawę transgenicznych roślin.
John Dalli – komisarz ds. zdrowia i ochrony konsumentów „Komisja nie jest za lub przeciw organizmom genetycznie zmodyfikowany”
Jedno się nie zmieni. Autoryzacją, czyli badaniem pod względem bezpieczeństwa będą zajmować się dalej urzędnicy. Ale decyzja o tym czy uprawiać czy nie będzie już należeć do rządów państw członkowskich. John Dalli – komisarz ds. zdrowia i ochrony konsumentów „Nowy system autoryzacji GMO bazuje na solidnych dowodach naukowych. To było, jest i zawsze będzie filarem tych procedur.”
Pierwsze sygnały, że w podejściu do GMO szykują się zmiany były widoczne tuż po zatwierdzeniu nowej Komisji Europejskiej. Już w marcu Bruksela dopuściła transgeniczną odmianę ziemniaka o nazwie „ Amflora”. Dozwolono jednak tylko uprawę na cele paszowe, a nie konsumpcyjne.