Największą fermę w okolicach Olsztyna Amerykanie mają w Bykowie koło Kętrzyna W Sztynorcie Małym, zaledwie trzy kilometry od rezerwatu przyrody, amerykański koncern chce wybudować wielką przemysłową fermę świń. Ale nie chcą do tego dopuścić miejscowe władze i Agencja Nieruchomości Rolnych.
Sztynort Mały, niedaleko Węgorzewa, to jeden z większych kurortów turystycznych w okolicy. Zaledwie trzy kilometry stąd znajduje się rezerwat jeziora Dobskiego. W latach 70. w Sztynorcie znajdowała się ferma PGR. Hodowano na niej cielęta. Teraz budynki po PGR stoją zdewastowane, a całość należy do Agencji Nieruchomości Rolnych. Kupnem pozostałości po fermie zainteresowana jest spółka Prima Farm, która należy w całości do amerykańskiego koncernu Smithfield Foods. Ale Amerykanie mogą mieć z tym olbrzymie problemy, bo nikt ich tu nie chce.
Amerykański potentat kilka lat temu opanował rynek mięsny w Polsce. Wykupił największe zakłady mięsne m.in. Morliny, Mazury Ełk i Ekodrob w Iławie. Oprócz zakładów posiada też ogromne fermy, głównie w województwie zachodnio-pomorskim oraz naszym regionie. Należy do niego m.in. największa na Warmii i Mazurach ferma w Bykowie koło Kętrzyna. - Smród z obornika unosi się tam w całej okolicy i jest nie do wytrzymania w promieniu 10 km - mówi Wiesław Domian, prezes Warmińsko-Mazurskich Kółek i Organizacji Rolniczych. - Dlatego sprzeciwiamy się budowie kolejnej fermy. Dbajmy o nasze zielone płuca Polski, nie strzelajmy sobie sami goli.
Przeciw budowie wielkiej fermy świń jest też starostwo powiatowe w Węgorzewie. - Koncern może stanąć do przetargu zgodnie z przepisami - mówi starosta Jerzy Litwinienko. - Nie zabronimy im tego, bo nie mamy takiego prawa. Ale w inny sposób nie pozwolimy na budowę. Trzeba zmienić zapisy przetargowe i w planie zagospodarowania przestrzennego zaznaczyć, że budowa wielkich ferm jest niemożliwa. - Pierwszy przetarg, który miał się odbyć jesienią, został wstrzymany, aby nie wygrał go Smithfield - dodaje Zbigniew Babalski, zastępca dyrektora Agencji Nieruchomości Rolnych. - Wówczas interweniowali w tej sprawie m.in. rolnicy. Teraz badamy, w jaki sposób możemy sformułować zasady, aby potentat nie kupił tych budynków podczas kolejnego przetargu.