Trzyletnia klacz wpadła w sobotę do studni i udusiła się na uprzęży. Furmanką powoził pijany woźnica. Miał ponad 2 promile alkoholu. Do wypadku doszło w Kopaninie Kamieńskiej w powiecie opolskim.
Zaprzęgiem powoził mieszkaniec Janiszowa - sąsiedniej wsi. Kiedy przejeżdżał przez Kopaninę, koń nagle się spłoszył. Staranował ogrodzenie posesji. Woźnica wypadł z wozu, a koń - już bez furmanki - wbiegł na drewnianą pokrywę studni o średnicy około 2 metrów. Konstrukcja załamała się. Klacz wpadła do środka. Zawisła na uprzęży, która zaczepiła się o złamany dyszel i orczyk. - Kiedy przyjechaliśmy, koń już nie żył. Udusił się - mówi dyżurny straży w Opolu Lubelskim. Martwe zwierzę strażacy wyciągnęli dźwigiem. Policjanci odnaleźli właściciela konia. Za jazdę furmanką pod wpływem alkoholu grozi mu do dwóch lat więzienia.