Szykuje się kompromis w sprawie dzierżawionej od państwa ziemi rolniczej. Rząd chce, aby dzierżawcy oddali od 20 do 30 % gruntów. Resztę mogliby kupić na preferencyjnych zasadach. Zdaniem dzierżawców to propozycja godna zastanowienia, ale diabeł jak zwykle tkwi w szczegółach.
Rząd chce trwale rozdysponować ziemie pozostałą jeszcze w Agencji Nieruchomości Rolnych. Ponieważ zdecydowana większość z niej jest obecnie dzierżawiona postanowiono zmusić do jej oddania.
Wszystkie grunty powyżej 500 hektarów miały wrócić do Agencji i być sprzedane rolnikom. Protesty spowodowały, że rząd wycofał się z tych pomysłów i teraz negocjuje kompromis.
Kazimierz Plocke – wiceminister rolnictwa: chcemy zaproponować dzierżawcom ażeby od swoich powierzchni dzierżawionych od skarbu państwa wydzielić na rzecz rolników powierzchnię 20 może 30%, to jest jeszcze do negocjacji.
Pozostałe ziemie dzierżawcy mogliby kupić. Zainteresowani nie mówią, nie. Pytają tylko skąd mają wziąć pieniądze na kupno czegoś, na co do tej pory nie było ich stać
Leszek Dereziński - Federacji Związków Pracodawców, Dzierżawców i Właścicieli Rolnych: musi być stworzony właściwy system kredytowania, bo bez tego nie ma mowy o większych zakupach, bo ten rok pokazał dopiero jaka jest sytuacja na rynku jeśli chodzi o rolnictwo.
Do ostatecznego kompromisu jeszcze daleko, ale jeżeli zostanie on osiągnięty raczej nie będzie problemu z przeprowadzeniem ustawy w Sejmie.
Henryk Kowalczyk – poseł PIS: to żeby rozdysponować zasób ziemi to jest pomysł dobry. Dlatego, że za 3 lata kończy się ochrona ziemi przed nabywaniem przez cudzoziemców. Więc do tego czasu powinniśmy jak najwięcej ziemi sprzedać.
W dyspozycji Agencji Nieruchomości Rolnych pozostaje około 300 tysięcy hektarów ziemi w większości mało atrakcyjnych rolniczo. Dzierżawionych gruntów jest około milion 800 tysięcy hektarów.