Na polach Kujaw i Pomorza trwa szacowanie strat wywołanych przez letnie burze i gradobicia. Tymczasem nie wszyscy uprawnieni rolnicy korzystają z kredytów klęskowych.
Jako ostatnie o powołanie komisji szacujących straty zwróciły się do Kujawsko-Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego w Bydgoszczy gminy Koronowo i Bukowiec. Kilka tygodni temu obydwie ucierpiały z powodu huraganu i gradobicia. - Komisje oszacują straty w terenie. Na podstawie protokołu, który przygotują, wojewoda wystąpi do ministra rolnictwa o przyznanie preferencyjnych kredytów - wyjaśnia Tomasz Bagniewski , pracownik urzędu.
Wcześniej o powołanie komisji poprosiły gminy Choceń, Aleksandrów Kujawski i Chodecz, w których nawałnice zniszczyły pola w lipcu br. W pierwszej z nich szacowanie strat już się zakończyło i protokół trafił do wojewody. - Ucierpieli głównie sadownicy, którzy zebrali mniej jabłek i wiśni. Łącznie do skorzystania z pomocy zakwalifikowano 53 rolników - informuje Halina Kosińska z Urzędu Gminy Choceń. Nadal jednak zgłaszają się poszkodowani. O pomoc zwrócili się hodowcy pomidorów. Twierdzą, że będą mieli niższe plony niż zakładali. Będzie im jednak trudno udowodnić, że starty spowodowała nawałnica, a nie nieurodzaj.
Tymczasem nie wszyscy uprawnieni rolnicy korzystają z kredytów klęskowych. Wiosną tego roku komisja uznała za dotkniętą klęską gminę Kijewo Królewskie. - Zainteresowanie pomocą jest niewielkie. Rolnicy, którzy wcześniej korzystali z kredytów, boją się zaciągać nowe - mówi Gizela Jarmoc z Banku Spółdzielczego w Kijewie Królewskim. Jednak na pomoc inną niż kredyty gospodarze liczyć nie mogą. Większość z nich nie jest bowiem ubezpieczona od klęsk żywiołowych.