Być może już niedługo producenci żywności nie będą stosować związków azotowych. - To niepotrzebna rewolucja - uważają przedstawiciele branży mięsnej, która może odczuć najdotkliwiej zmiany w sposobie konserwowania żywności.
Światowa Organizacja Zdrowia domaga się wprowadzenia całkowitego zakazu stosowania przez przemysł spożywczy azotanów i azotynów. "Gazeta Wyborcza" donosi, że decyzja kierownictwa WHO opiera się na badaniach naukowych, które dowiodły, że spożywanie dużych ilości azotynów może zwiększać ryzyko zachorowania na raka żołądka.
Propozycji WHO nie rozumieją polscy producenci mięsa, którzy masowo stosują azotyny. - Związki wykorzystywane są wyłącznie w ściśle określonych ilościach, które nie szkodzą zdrowiu, a ich stosowanie jest kontrolowane przez inspekcję weterynaryjną - mówi "Rz" prof. Włodzimierz Dolata z Instytutu Technologii Mięsa. Ponadto azotyny w niewielkich ilościach zabezpieczają przed rozwojem bakterii wydzielających toksyny niebezpieczne dla człowieka.
Bez azotynów, które m.in. nadają wędlinom różowy kolor, utrudniona byłaby produkcja wędlin na masową skalę, co wpłynęłoby na wzrost cen. - Związków azotowych nie używamy tylko do wytwarzania produktów metodami tradycyjnymi - wyjaśnia Ryszard Smolarek, prezes Zakładów Mięsnych Łmeat w Łukowie.
- Trudno wyobrazić sobie, że klienci będą chcieli kupować wędliny koloru szarego - uważa Jacek Marcinkowski ze Stowarzyszenia Rzemieślników i Wędliniarzy RP.
Dlatego konieczne byłoby zastąpienie azotynów substancjami o podobnym działaniu. Wiązałoby się to jednak ze zmianą technologii, co byłoby kosztowne dla zakładów. Na razie jednak takiej substancji nie ma. Dotychczasowe próby znalezienia środka zastępczego, który mogliby wykorzystać producenci mięsa, zakończyły się fiaskiem.
O tym, czy Polska zastosuje się do propozycji WHO, zdecyduje rząd. Na razie resort rolnictwa, reprezentujący producentów żywności, nie przygotował stanowiska w sprawie zakazu. - Koncentrujemy się na tym, aby jak najszybciej pomóc rolnikom poszkodowanym przez suszę - poinformował nas Dariusz Mamiński z biura prasowego ministerstwa.