Wakacyjna akcja fiskusa „Weź paragon” potrwa do końca sierpnia. Z pierwszego podsumowania kontroli wynika, że szara strefa związana z nierejestrowaniem obrotów w kasach fiskalnych ma się całkiem dobrze. Przedsiębiorcy nie używają kas, mimo że mają taki obowiązek.
Nie rejestrują wszystkich transakcji, ani nie wydają paragonów kupującym. Za te przewinienia inspektorzy kontroli skarbowej przez ostatni miesiąc wystawili już prawie 10 tys. mandatów na ponad 2,3 mln zł.
Wśród kupujących rośnie za to świadomość przysługujących im praw. Coraz częściej żądamy wydania pagonu i informujemy fiskusa o spotkanych oszustwach.
Takie wnioski płyną z sondy „DGP” przeprowadzonej w 16 urzędach kontroli skarbowej (UKS).
Inspektor rusza na łowy
Letnie kontrole rozpoczęły się 23 czerwca. W większości przypadków urzędnicy znaleźli błędy, za które wystawiali mandaty. Przykładowo w woj. zachodniopomorskim sprawdzili ok. 21,5 tys. przedsiębiorców. Nieprawidłowości stwierdzili u prawie 867 z nich. W woj. łódzkim na 1,7 tys. kontroli nieprawidłowości były u ponad 300 podatników. W woj. śląskim kontrolowane były 4834 punkty. W 445 wykryto błędy.
Alicja Jurkowska z UKS w Warszawie podaje nam, że urzędnicy obserwowali blisko 4,5 tys. podatników. W 770 przypadkach stwierdzili działanie z naruszeniem przepisów.
– W okresie od 22 czerwca do końca lipca br. pracownicy UKS w Warszawie i urzędów skarbowych wystawili 770 mandatów na prawie 190 tys. zł. Tymczasem w całej akcji ubiegłorocznej nasi pracownicy wręczyli 646 mandatów na 165 tys. zł – porównuje Alicja Jurkowska.
Według Katarzyny Hejnowskiej z UKS w Poznaniu te dane wskazują na dużą skuteczność w typowaniu przez inspektorów podmiotów do kontroli. Przydatne przy tym planowaniu okazały się wnioski z podobnych akcji z lat poprzednich.
Oprócz kontroli punktów sprzedaży detalicznej działających przez cały rok sprawdzane były też miejsca czynne sezonowo. Inspektorzy w czarnych strojach pojawiają się w sklepach i punktach usługowych, na targowiskach i bazarach, podczas imprez plenerowych, w busach i taksówkach.
W barze, sklepie i plenerze
Mariola Grabowska z UKS w Łodzi mówi, że szczególne zainteresowanie kontrolerów wzbudziły te miejsca, które latem cieszą się największą popularnością wśród mieszkańców i turystów. Są to m.in. okolice popularnych kąpielisk, ośrodki rekreacyjne, ale nie tylko. Sprawdzane są także placówki gastronomiczne czy stacje paliw. Kontynuowana jest również praktyka odwiedzania różnego rodzaju festynów, gdzie posiadanie i używanie kas fiskalnych było zazwyczaj wyjątkiem. Kontrola nie omija też fast foodów, punktów sprzedaży lodów, gofrów i okularów przeciwsłonecznych.
– Inspektorzy czynności służbowe wykonują w miejscach i godzinach prowadzenia działalności, niekoniecznie tylko w dni powszednie i do 15.30 – ostrzega Teresa Piechowicz z UKS w Rzeszowie.
Wojciech Lewandowski z UKS w Krakowie dodaje, że w trakcie kontroli zauważono prawidłowość, że do godziny 16 przedsiębiorcy zdecydowanie lepiej wywiązują się z obowiązku fiskalizacji niż wieczorem lub w nocy.
Błędów bez liku
Praca przez siedem dni w tygodniu od wczesnych godzin porannych do późnej nocy przynosi efekty.
– Prowadząc akcję kolejny już rok, udowodniliśmy sprzedawcom, że nie ma co liczyć na łut szczęścia bądź uniknięcie kary, gdy proceder okradania budżetu trwa – ocenia Andrzej Bartyska z UKS w Gdańsku.
Grzechem głównym podatników okazało się nieewidencjonowanie obrotów za pośrednictwem kas bądź selektywne ewidencjonowanie transakcji obejmujących towary i usługi o stosunkowo niskich wartościach.
Z informacji Roberta Wojewódki, dyrektora UKS w Opolu, wynika, że kontrolujący najczęściej spotykali się z celowym wybiórczym ewidencjonowaniem sprzedaży. W przypadkach ujawnienia takich zachowań kontrolowani tłumaczyli się tym, że właściciel sklepu kazał ewidencjonować np. co trzecią transakcję. Często podatnicy ewidencjonują w kasach tylko te transakcje, których dokonują na rzecz obcych, nieznanych im klientów. Tym samym świadomie nie ewidencjonują sprzedaży na rzecz stałego klienta.
– Rekordzista, u którego ujawniono najwięcej przypadków nieewidencjonowania sprzedaży przy zastosowaniu kasy, otrzymał 20 mandatów w kilku punktach prowadzenia działalności – stwierdza Robert Wojewódka. UKS w Opolu postanowił więc przyjrzeć się podatnikowi. W wyniku analizy okazało się, że podatnik, mimo że prowadzi działalność od kilku lat, nie składa deklaracji ani nie odprowadza podatków.
Najwięcej nieprawidłowości ujawniono w Opolu, Nysie, Otmuchowie, Kędzierzynie-Koźlu i Ozimku.
– Naruszenie przepisów w zakresie obowiązku rejestrowania obrotu w kasach częściej występuje wśród przedsiębiorców działających sezonowo – podkreśla Mirosława Torenc z UKS w Olsztynie.
Edukacja społeczeństwa
Inspektorzy skarbowi zauważyli też bardzo dobry odbiór społeczny prowadzonej akcji. Jolanta Strojna z UKS w Kielcach wyjaśnia, że dobrze oceniane są działania informacyjno-uświadamiające połączone np. z rozdawaniem pocztówek. Prowadzone są również konkursy, w których nagrodami są koszulki i kubki z rysunkiem Andrzeja Mleczki przedstawiającym jelenia na zakupach.
– W trakcie tych spotkań wiele osób dzieli się z nami doświadczeniami z paragonami. Zarówno tymi pozytywnymi – gdy na podstawie paragonu mogli wymienić wadliwy towar, jak i tymi negatywnymi, gdy nie dostali paragonu, mimo że w punkcie handlowym była kasa – opowiada Jolanta Strojna.
Izabela Głowacka z UKS w Białymstoku przypomina sobie sytuację wywołującą uśmiech na twarzy. Głównym bohaterem tej anegdoty jest dziecko. 5-letni chłopiec wszedł do sklepu, dał 4 zł i poprosił: „Dwa lody i paragon”. Na pytanie, skąd wie o paragonie, odpowiedział, że dostał pocztówkę z obrazkiem akcji „Nie bądź jeleń, weź paragon”.
Akcja edukacyjna UKS-ów ma też inny wymiar. Coraz częściej do urzędów napływają donosy od klientów o nieewidencjonowaniu transakcji bądź niewydawaniu paragonów.
– Podatnicy częściej z własnej woli informują urząd o nieprawidłowościach, których są świadkami – potwierdza Bartosz Stróżyński z UKS w Bydgoszczy.
A podatnik kombinuje
Nasi rozmówcy z UKS są zgodni: podatnicy coraz lepiej wywiązują się z obowiązku ewidencjonowania sprzedaży przy zastosowaniu kas fiskalnych. Nie oznacza to jednak, że wymarli przedsiębiorcy z bujną fantazją. Bogusław Jóźwik z UKS w Szczecinie przypomina jeden z ostatnich przypadków, kiedy podatnik zamrażał VAT.
– W trakcie kontroli okazało się, że podatniczka nie rejestruje sprzedaży, a kasę ukryła w ladzie chłodniczej – opisuje Bogusław Jóźwik.
Anna Baran z UKS w Zielonej Górze wskazuje, że sprzedawcy tłumaczyli nienabijanie sprzedaży w kasie przerwami w dostawach prądu, zalaniem kasy piwem lub olejem, pośpiechem w obsłudze klientów i niechęcią klientów do brania paragonów. Jedna z właścicielek sklepu stwierdziła, że „kasę ma, ale zostawiła ją w domu, bo była za ciężka”. Inny właściciel punktu gastronomicznego po przyjęciu mandatu polecił koledze jechać rowerem przed kontrolerami i wołać: „Uważajcie, skarbówka idzie”.
Ale iście wakacyjnym luzem wykazała się osoba sprzedająca w sklepie, która początkowo twierdziła, że „rejestruje sprzedaż przez wrzucenie pieniędzy do szuflady, właściciela nie zna, a pracę zaczęła dziś, bo sklep był otwarty, więc zaczęła sprzedawać”.
– Po wyjaśnieniu konsekwencji przypomniała sobie, że jest właścicielką sklepu, a ze względu na nieprzespaną noc dała się ponieść fantazji – dodaje Anna Baran.
Janusz Kozłowski z UKS we Wrocławiu do tej listy pomysłów podatników dorzuca: pozorowanie ewidencjonowania przez przypadkowe naciskanie klawiszy kasy, przez co paragon nie jest wprowadzany do modułu kasy; ewidencjonowanie transakcji w kasie, ale niezatwierdzanie jej, a następnie jej anulowanie; umieszczanie kasy w niewidocznym miejscu.
Społeczeństwo jest świadome
Wiesława Dróżdż | Ministerstwo Finansów
Akcja edukacyjno-kontrolna „Weź paragon” budzi refleksje i dyskusje. Zdecydowanie wpływa na świadomość społeczeństwa o roli wspierania uczciwej konkurencji.
Pierwszy raz spotykamy się z prośbami z różnych instytucji o przesłanie materiałów promocyjnych. Zgłaszają się do nas parki rozrywki, kąpieliska, hotele, których właściciele chcą u siebie zawiesić plakat z informacją, dlaczego warto brać paragon. Codziennie odbieramy także e-maile lub telefony zarówno od oszukanych klientów, jak i ukaranych sprzedawców. Osoby, które nie otrzymały paragonu, najczęściej chcą się dowiedzieć, czy sprzedawca mógł odmówić jego wydania.
Wiele osób chce wiedzieć, czy będziemy też sprawdzać np. lekarzy, u których zostawiają duże kwoty, a nie otrzymują ani rachunków, ani paragonów. Trafiają do nas także informacje o nieuczciwej konkurencji od uczciwych sprzedawców. Najbliższa taka akcja będzie kontynuowana w ferie zimowe.