Komisja Europejska zapowiedziała w środę walkę z marnotrawieniem ryb i innych organizmów morskich, które przypadkowo wpadają w sieci podczas połowów. Na niektórych akwenach stanowią one nawet kilkadziesiąt procent wszystkich złowionych ryb. Chodzi o tzw. odrzuty, które polegają na wyrzucaniu za burtę niepotrzebnych ryb lub innych organizmów morskich złapanych przypadkowo podczas połowu. KE chce je całkowicie wyeliminować, tak by rybacy nie wyławiali z morza tego, czego nie mogą sprzedać.
"Odrzuty są szkodliwe, ponieważ w ten sposób marnotrawi się cenne zasoby morskie. Nie mają żadnego uzasadnienia ekologicznego, ekonomicznego ani etycznego. Im szybciej skończymy z tą niegospodarną praktyką, tym lepiej" - powiedział unijny komisarz ds. rybołówstwa i gospodarki morskiej Joe Borg.
Komisja Europejska doszła do wniosku, że dotychczasowe metody walki z marnotrawieniem zasobów morskich, takie jak regulacja wielkości oczek sieci, stosowanie paneli umożliwiających ucieczkę ryb lub odstraszających urządzeń akustycznych, nie przyniosły wystarczających rezultatów.
KE chce więc kontrolować rybaków w inny sposób: każda jednostka będzie miała określoną dopuszczalną wielkość tzw. przyłowu, w powiązaniu z obowiązkiem wyładunku wszystkich złowionych ryb. To doprowadzi do tego, że rybakom nie będzie się opłacało łowić ryb, których i tak nie będą mogli sprzedać - sami będą musieli zadbać, by do ich sieci nie dostawało się nic poza rybami, które są celem połowu. Do tego dojdą inne restrykcje, takie jak zamykanie łowisk, np. w przypadku nagromadzenia tam młodych ryb.
To, co dotychczas było wyrzucane, będzie wykorzystane do produkcji pasz, tłuszczu, albo - w miarę możliwości - przeznaczone do konsumpcji.
KE przekonuje, że niepożądane przyłowy stanowią bezpośrednie zagrożenie dla równowagi europejskich łowisk. Większość odrzucanych ryb i innych organizmów umiera, co jest szczególnie niekorzystne w przypadku młodych ryb, które nie nadają się na handel, bowiem nie osiągnęły minimalnej dopuszczalnej wielkości. Ich odławianie prowadzi do tego, że spada zdolność stada do odtwarzania zasobów. Ponadto ofiarą odrzutów padają również inne zwierzęta morskie, takie jak ptaki, żółwie czy ssaki.
Propozycje konkretnych rozwiązań legislacyjnych KE zapowiada na przyszły rok.
W 2005 roku oenzetowska Organizacja ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) szacowała, że ilość odrzutów na północnym Atlantyku sięga 1.332 tys. ton rocznie, czyli 13 procent łącznych połowów. Na wodach położonych na zachód od Irlandii i Szkocji odrzuty stanowią od 31 do 90 proc. łącznej wielkości połowów. W Bałtyku ten odsetek jest dość niski i wynosi średnio 1,4 proc.
7076608
1