Komisja Europejska wezwała we wtorek państwa UE do zwiększenia nakładów na badania naukowe i innowacje oraz lepszego gospodarowania tymi środkami. Zdaniem KE może to być dobry sposób na wsparcie ożywienia gospodarczego w wychodzącej z kryzysu Unii.
Chociaż Unia Europejska jest wciąż "naukowym supermocarstwem", które jest źródłem ponad 30 proc. światowego dorobku w zakresie nauki i technologii, to wciąż ma trudności z przełożeniem tych wyników na wzrost gospodarczy - oceniła unijna komisarz ds. badań, innowacji i nauki Maire Geoghegan-Quinn na wtorkowej konferencji prasowej.
Aby to zmienić, KE proponuje, by kraje UE opracowały stabilne, wieloletnie strategie dotyczące łączenia badań naukowych z biznesem. "Zbyt często naukowcy i przedsiębiorcy żyją w dwóch odrębnych światach. Narodowe strategie powinny dążyć do ich połączenia" - zaznaczyła Geoghegan-Quinn.
Komisja chce też, by kraje poprawiły jakość programów dotyczących wspierania badań naukowych i innowacji, m.in. zmniejszając obciążenia administracyjne. Zdaniem Komisji państwa członkowskie powinny też dołożyć starań, by poprawić jakość kształcenia na uniwersytetach oraz w instytucjach publicznych zajmujących się badaniami i innowacjami, m.in. poprzez wspieranie partnerstwa z przedsiębiorstwami.
KE wezwała państwa członkowskie, by "w sytuacji, kiedy organy publiczne odzyskują pole manewru w zakresie budżetu", potraktowały kwestię badań naukowych i innowacji priorytetowo. Jak przypomniała, zwiększenie wydatków na badania naukowe i innowacje do 3 proc. PKB jest nadal kluczowym celem Unii.
Tymczasem nakłady na badania naukowe i innowacje w wielu krajach Unii są ciągle zbyt niskie. Z danych Komisji wynika, że dziesięć państw UE, w tym Polska, wydaje na badania poniżej 1 proc. PKB, czyli znacznie poniżej unijnego celu, a kilka państw w ostatnich latach zmniejszyło nakłady na naukę i innowacje.
Według Komisji Unia inwestuje w te dziedziny o jedną trzecią mniej niż USA i tylko połowę tego, co na naukę i badania przeznacza Korea Płd. Zdaniem unijnej komisarz niepokojące jest też duże zróżnicowanie w tym zakresie między krajami członkowskimi.
Wśród dziesięciu wspomnianych przez unijną komisarz państw, które wydają najmniej na naukę i badania, jest Polska; chodzi o łączne wydatki w sektorze publicznym i prywatnym. Poza naszym krajem mniej niż 1 proc. PKB na te cele przeznaczają: Litwa, Malta, Słowacja, Chorwacja, Grecja, Łotwa, Bułgaria, Cypr i Rumunia. Najwięcej w naukę i innowacje inwestują Finlandia i Szwecja (ok. 3,5 proc. PKB), a także Dania, Niemcy, Austria i Słowenia (ok. 3 proc. PKB).
"Czas na sygnał ostrzegawczy dla rządów i przedsiębiorców w całej Unii. Albo podejmiemy działania teraz, albo zapłacimy za ich brak w nadchodzących latach" - powiedziała.
Z kolei unijny komisarz ds. gospodarczo-walutowych Olli Rehn zaznaczył, że chociaż ożywienie gospodarcze w Europie nabiera tempa, to jednak ograniczenia budżetowe są nadal konieczne. "Dlatego też tak ważne jest obecnie, by państwa członkowskie mądrze rozporządzały swymi zasobami" - powiedział Rehn. Jego zdaniem realizacja wtorkowych propozycji KE ma sprawić, by przeznaczenie "najmniejszej nawet kwoty na innowacje przyniosło jak najlepsze rezultaty".
Na ten temat Rehn mówił też wcześniej w wystąpieniu podczas Brukselskiego Forum Ekonomicznego. "Zaprojektowanie wydajnego systemu wspierania innowacji (...) pomoże utrzymać zdrowe finanse publiczne, a zarazem rozwijać innowacyjność" - powiedział.
Rehn ostrzegł też, że choć UE wyszła rok temu z recesji, a ożywienie oparte jest na coraz szerszych podstawach, to nadal pozostaje kruche. Według niego Europejski Bank Centralny nadal podejmuje zdecydowane działania w ramach swego mandatu, aby uporać się m.in. z zagrożeniem dłuższym okresem niskiej inflacji.
Zdaniem Rehna punkt ciężkości polityki gospodarczej UE w ostatnich czterech latach przesunął się "z gaszenia pożaru na reformy strukturalne". "Dziś następuje fala reform, aby usunąć długotrwałe przeszkody dla wzrostu i zatrudnienia" - powiedział komisarz.
Wicepremier, minister infrastruktury i rozwoju Elżbieta Bieńkowska mówiła w niedawnym wywiadzie dla PAP, że wsparcie unijne z nowej perspektywy trafi przede wszystkim na projekty, które najbardziej przyczyniają się do wzrostu gospodarczego, zwiększenia zatrudnienia i modernizacji gospodarki. "Premiowane będą te przedsięwzięcia, z których efektów będziemy korzystać jeszcze długo po ich zakończeniu. Zasadniczym celem, jaki sobie stawiamy, jest wzrost gospodarczy zapewniający Polsce na koniec tej perspektywy (2014-2020) ok. 80 proc. unijnego poziomu PKB per capita" - podkreślała.
Bieńkowska chce, by do 2020 roku nakłady na sektor B+R zwiększyły się w Polsce z obecnych 0,9 proc. PKB do 1,7 proc. PKB, z czego połowa ma pochodzić z sektora przedsiębiorstw. Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju planuje przeznaczyć na innowacje, prace badawczo-rozwojowe, technologie informacyjno-komunikacyjne i konkurencyjność przedsiębiorstw w sumie ponad 18 mld euro z Polityki Spójności na lata 2014-2020.
8916531
1