KE opublikowała w tym tygodniu raport, w którym zawarła prowzrostowe priorytety dla całej UE. Wskazała w nim też na niedociągnięcia w tworzeniu jednolitego rynku. Na cenzurowanym znalazła się m.in. Polska za niewdrażanie unijnego prawa w tej sferze.
Ten doroczny raport w sprawie wzrostu w UE (Annual Growth Survey) wyznacza cele gospodarcze i społeczne dla całej Unii na nadchodzący rok. Tym razem KE wyznaczyła pięć priorytetów dla krajów UE, by "odnowić wzrost po kryzysie". Owe priorytety to: konsolidacja finansów publicznych "przyjazna wzrostowi", przywrócenie normalnych warunków kredytowania gospodarki, promocja wzrostu i konkurencyjności, przeciwdziałanie bezrobociu i łagodzenie społecznych skutków kryzysu, a także modernizacja administracji publicznej.
W części raportu KE poświęconej podatkom zalecono m.in., by ciężar opodatkowania przenosić z pracy na opodatkowanie konsumpcji i nieruchomości. KE proponuje też poszerzanie bazy podatkowej zamiast zwiększania stawek, a także poprawianie ściągalności podatków. Do raportu KE dołączyła też aneks ws. zatrudnienia, w którym zaleca m.in. zmniejszenie opodatkowania pracy i uproszczenie legislacji dotyczącej rynku zatrudnienia.
Kto ma zaległości?
Jednym z elementów raportu ws. wzrostu był dokument na temat integracji rynku wewnętrznego, który zawiera analizę istniejących barier, zwłaszcza w obszarach z największym potencjałem wzrostu. Autorzy raportu przypominają, że poprzez usuwanie barier w przepływie dóbr, usług, ludzi i kapitału UE ułatwia działalność firmom na większą skalę, co służy wzrostowi i pozwala generować nowe miejsca pracy. Według KE gorzej niż w przypadku dóbr wygląda integracja rynków usług, które stanowią ponad 70 proc. gospodarek krajów członkowskich.
Dokument podaje, które kraje mają zaległości we wdrażaniu dyrektyw dotyczących usług, transportu, cyfryzacji i energii, a także na czym owe zaległości polegają.
Polska, jeśli chodzi o implementowanie unijnego prawa dotyczącego wspólnego rynku, zajmuje trzecie miejsce od końca. Taka pozycja to m.in. wynik tego, że średnio naszemu krajowi aż 72 miesiące od czasu upomnienia przez KE zajmowało wdrażanie dyrektyw usługowych. Wytknięto nam też, że nie wdrożyliśmy w pełni aż trzech z czterech dyrektyw dot. wspólnego rynku energii. KE pozwała ostatnio Polskę przed Trybunał Sprawiedliwości UE ws. dwóch dyrektyw pakietu energetycznego.
Za brak dostatecznej integracji uznano zbyt duże różnice cen prądu i gazu w krajach członkowskich. W tym kontekście przypomniano, że Polska obok kilkunastu innych krajów ma wciąż regulowane ceny energii. Polska wraz z innymi krajami została podana jako negatywny przykład ograniczenia dostępu do rynku turystycznego dla usługodawców ze względu na obywatelstwo lub siedzibę.
Ponadto znaleźliśmy się w grupie krajów, którym wytknięto utrzymywanie zbyt dużej liczby regulowanych zawodów. Zauważono jednak, że nasz rząd rozpoczął już reformy w tym obszarze.
KE podkreśliła też, że w wielu państwach członkowskich sektor usług biznesowych jest zbytnio obciążony regulacjami. M.in. w Polsce ograniczenia te najmocniej dotykają prawników, którzy chcieliby świadczyć usługi transgraniczne.
Unijni eksperci analizowali też wspólny rynek cyfrowy. Polsce dostało się też za opóźnienia we wprowadzaniu e-zamówień.
Odnosząc się do swobody przepływu osób, KE wskazała, że mobilność na rynku pracy jest wciąż za niska, biorąc pod uwagę potencjał UE. Tylko nieco ponad 3 proc. aktywnych zawodowo obywateli państw UE pracuje poza swoim krajem.
Tymczasem, jak wynika z badań Eurobarometru, 28 proc. osób będących w wieku produkcyjnym mogłoby rozważyć pracę za granicą, jednak aż 15 proc. nie zrobiłoby tego ze względu na istniejące bariery. Powody, dla których pracownicy nie chcą się przemieszczać, to (poza brakiem znajomości języka) m.in. biurokracja, problemy z uznawaniem kwalifikacji i wyższe podatki.
KE zauważyła natomiast postęp, jeśli chodzi o tworzenie jednolitego rynku energii. Jak to określono, powoli zaczyna dawać on owoce - ceny elektryczności w UE wzrosły w mniejszym stopniu niż na rynku globalnym i ich wzrost był niższy niż inflacja.
KE podkreśla, że aby wspólny rynek energii stał się faktem, wciąż są potrzebne znaczne inwestycje w infrastrukturę energetyczną, np. w sieci przesyłowe, rurociągi i magazyny, a także terminale LNG.
Postęp w ukończeniu budowy rynku wewnętrznego był jednym z głównych priorytetów polskiej prezydencji w drugiej połowie 2011 roku.
Makroekonomia
Belgia, Bułgaria, Dania, Hiszpania, Francja, Włochy, Cypr, Węgry, Malta, Holandia, Słowenia, Finlandia, Szwecja i Wielka Brytania - to kraje, które Komisja Europejska weźmie pod lupę w związku z nierównowagami makroekonomicznymi.
Śledzenie nierównowag makroekonomicznych wprowadził obowiązujący od grudnia 2011 r. tzw. sześciopak, wzmacniający unijny Pakt Stabilności i Wzrostu. Środowy raport KE zatytułowany "Alert Mechanism Report" to element systemu wczesnego ostrzegania przed nierównowagami w takich obszarach jak konkurencyjność, zadłużenie, ceny aktywów i powiązania z rynkiem finansowym.
- UE przechodzi przez trudny proces niwelowania nierównowag makroekonomicznych, które narosły w ciągu dekad poprzedzających kryzys. Wiele już zostało zrobione, reformy przynoszą efekty, ale proces przywracania równowagi jest daleki od ukończenia, a ukształtuje on gospodarczy krajobraz na wiele lat - powiedział komisarz UE ds. gospodarczych i walutowych Olli Rehn. Dodał, że KE poprzez procedurę nierównowagi makroekonomicznej "zaopatruje kraje członkowskie we wskazówki, by przyjąć odpowiednie polityki".
Będą kary
Wnioski raportu Komisji przedyskutują teraz ministrowie finansów strefy euro i UE, a na wiosnę KE w ramach tzw. semestru europejskiego przygotuje dogłębną analizę 14 krajów. Podstawą wstępnego, środowego raportu KE jest tzw. scoreboard, czyli 11 wskaźników makroekonomicznych, m.in. rachunek obrotów bieżących, jednostkowe koszty pracy, ceny na rynku nieruchomości, zadłużenie sektora prywatnego i publicznego oraz bezrobocie.
Już w lutym KE wskazała, a w maju potwierdziła, że 12 krajów ma poważne nierównowagi, były to: Belgia, Bułgaria, Cypr, Dania, Finlandia, Francja, Włochy, Węgry, Słowenia, Hiszpania, Szwecja i Wielka Brytania. Kraje, które nie wdrożą rekomendacji KE, przy czym ich nierównowagi staną się "nadmierne", muszą się liczyć z możliwością sankcji finansowych.
9001647
1