Mieczysław Stec - właściciel gospodarstwa rybnego w Antoniówce, w powiecie stalowowolskim, jako pierwszy w Polsce otrzymał od Towarzystwa Promocji Rybactwa i Produktów Rybackich certyfikat zaświadczający, że jego karpie posiadają "wysoką jakość, a produkcja odbywa się zgodnie z zasadami dobrej praktyki rybackiej".
Mieczysław Stec podkreśla, że jego hodowla ryb jest ekologiczna, a to oznacza, że karmi ryby wyłącznie naturalnymi paszami, czyli ziarnem zbóż. Ryby wolniej przez to przybierają na wadze, ale są jędrne i mają naturalny zapach. Dzięki wsparciu, jakie otrzymał z Unii Europejskiej, unowocześnił hodowlę w stawach zbudowanych przed stu laty, na co wydał 80 tys. zł. Kiedy trzeba, woda w stawach zasilanych ze źródełka bijącego przy kapliczce św. Antoniego jest napowietrzana, a ryby przewożone są w pojemnikach izotermicznych, gwarantujących utrzymanie stałej temperatury.
Ten rok był bardzo ciężki dla hodowców ryb słodkowodnych. Szczególnie dla karpia, który lubi ciepło, bo jego ojczyzną są Chiny, żeruje i przybiera na wadze tylko w ciepłe dni. - Zimno przeciągnęło się na wiosenne miesiące i to wpłynęło na to, że tego roku karpie będą mniejsze, ale na pewno tak samo smaczne jak w poprzednich latach - uważa Stec.