- W tym roku karpia będzie trochę mniej niż w ubiegłym. Z Zatora trafi w Polskę ok. 70-80 ton tej ryby, ale to powinno wystarczyć - powiedział nam Józef Curzydło, dyrektor Rybackiego Zakładu Doświadczalnego w Zatorze.
Zatorski RZD gospodaruje na łącznej powierzchni 1.456 ha, z czego 1.186 to stawy. Prowadzi działalność doświadczalną i produkcyjną (ryby towarowe i materiał zarybieniowy), a w działalności naukowo-badawczej specjalizuje się w pracach nad doskonaleniem populacji karpia.
- Nieco mniejsza ilość ryby w tym roku wynika z chowu systemem dwuletnim - tłumaczy dyrektor Curzydło. - I właśnie w drugim roku życia ubytki są większe, bo dwuletni karp jest delikatniejszy. Ponadto część populacji poszła na zarybienie stawów. Jak zwykle, dużą partię karpia sprzedajemy w tym roku do krakowskiego hipermarketu "Tesco".
Dyrektor podkreśla, że klient w dzisiejszych czasach jest coraz bardziej wybredny. - Karp to tylko tradycja. Biedniejsi zadowalają się śledziami, bo nie stać ich na droższą rybę, a bogaci wolą łososie czy pstrągi albo drapieżniki: suma, szczupaka czy sandacza - obserwuje dyrektor RZD w Zatorze.
Oprócz karpia, w Zatorze można kupić także amura białego, tołpygę, leszcza, szczupaka i suma. W tym roku za karpia w detalu trzeba zapłacić 10,82 zł brutto, a w hurcie - 9,27 zł. Szczupak i sum w detalu są po 18,54 zł, tołpyga - 5,56 zł, a amur w detalu po 10 zł, w hurcie - po 8,76 zł.