Kandydat PSL na prezydenta Jarosław Kalinowski w wywiadzie dla PAP określił się jako jedyny realny kandydat alternatywny wobec "wyniszczającej lewicowo-prawicowej wojny". Wykluczył wycofanie się z ubiegania o fotel prezydenta.
Zapowiedział, że jeśli zostanie wybrany prezydentem, to będzie to prezydentura aktywna, z wykorzystaniem wszystkich dostępnych "możliwości i kompetencji". Jak zaznaczył, będzie m.in. często korzystał z prawa weta i inicjatywy ustawodawczej.
Mam niezbędną wiedzę i doświadczenie, zdobyte na różnych stanowiskach, poczynając od wójta, aż do dwukrotnego stanowiska wicepremiera i ministra rolnictwa. Jestem jedyną realną alternatywą dla ciągle prowadzonej w Polsce wyniszczającej lewicowo-prawicowej wojny – oświadczył Kalinowski.
Wraził nadzieję, że uzyska lepszy wynik niż w 2000 roku, gdy po raz pierwszy kandydował na urząd prezydenta (uzyskał wtedy 6 proc. poparcia). Jego zdaniem, również PSL uzyska dobry wynik w wyborach parlamentarnych, ponieważ - jak zaznaczył - "jest to jedyne ugrupowanie, które nie ucieka od nazwy i nie mami wyborców nowymi szyldami".
Kandydat PSL uważa, że gdyby nie jego obecność w rządzie w 2001 i 2002 roku jako ministra rolnictwa i wicepremiera i jego "twarda" postawa w Brukseli i Kopenhadze, to warunki akcesji Polski do Unii Europejskiej byłyby "niewspółmiernie gorsze".
Przypomniał, że hasłem jego kampanii wyborczej jest: "Skuteczny dla Polski". Kalinowski skuteczny dla Polski, PSL skuteczny dla Polski, te hasła oddają charakter kandydata i charakter partii – ocenił.
Kalinowski powiedział, że PSL jest partią, dla której zawsze na pierwszym miejscu było rozwiązywanie ludzkich i państwowych problemów. Uważam, że jesteśmy najbardziej odpowiedzialnym środowiskiem spośród tych, które funkcjonują w Polsce – ocenił.
Zdaniem Kalinowskiego, dramatem Polski jest protest przeciwko obecnej sytuacji wyrażany poprzez oddawanie głosów na Leppera i Samoobronę. Ci ludzie nie zdają sobie sprawy, że ich głosy są wrzucone do jednego worka i nie będą miały najmniejszego wpływu na to, co się będzie w Polsce działo – ocenił.
Jego zdaniem, jeżeli Lepperowi rośnie poparcie, to ręce zacierają liderzy PO Donald Tusk z Jan Rokita. Oni wiedzą, że wtedy głosów oddanych na Samoobronę nie zdobędą ugrupowania, które mogłyby mieć rzeczywisty wpływ na rozstrzygnięcia dotyczące gospodarki – ocenił.
Kalinowski zaapelował do kontrkandydatów o poważną debatę o Polsce i gospodarce. Zapewnił, że walczy o wygraną. Zaznaczył, że kandyduje po to, aby zmienić mentalność Polaków, według których kandydaci kojarzeni ze środowiskiem wiejskim nie mają szans w wyborach. Wyraził też nadzieję, że PSL w wyborach zdobędzie poparcie nie gorsze jak sprzed 4 lat (8 proc.).
Jego zdaniem, PSL jest partią o dużej zdolności do zawierania koalicji. W jego ocenie to dobrze, że jest w Polsce takie ugrupowanie, które może stabilizować sytuację na scenie politycznej.
Kalinowski opowiedział się zdecydowanie przeciwko pomysłowi Platformy, aby wprowadzić 15-procentowy podatek liniowy. Jego zdaniem, jest to "szkodliwa i zła" propozycja. Opowiedział się natomiast za otwarciem archiwów IPN, aby "jednoznacznie przeciąć sprawę teczek".
Kandydat PSL jest przeciwny ograniczeniu liczby posłów. Według niego wzywanie do tego to chwyt "czysto marketingowy". Opowiedział się też przeciwko zalegalizowaniu związków homoseksualnych. Zapewnił, że nie podpisałby ustawy o eutanazji. Jak podkreślił, jest przeciwny jakimkolwiek zmianom w prawie aborcyjnym.
Kalinowski opowiedział się za dalszym rozszerzaniem UE i obecnością Turcji w UE, bo - jak zaznaczył - jest to w interesie całej Unii i Polski.