Sprawa planów budowy nowego zakładu odpadów zwierzęcych w ostatnich dniach nabrała rozgłosu tempa. Od początku lutego, kiedy to firma Farmutil HS ze Śmiłowa, której właścicielem jest senator Henryk Stokłosa, złożyła wniosek o wydanie pozwolenia na budowę, niewiele się działo.
Ruszyło się dopiero niedawno. Pojawiły się nieformalne komitety mieszkańców Piły, Śmiłowa i gminy Kaczory zbierające podpisy pod listami protestacyjnymi. W gminie Kaczory zbierane są podpisy pod wnioskiem o rozpisanie w tej sprawie referendum.
Do wczoraj, kiedy mijał termin składania protestów, w Wydziale Architektury i Budownictwa było ich ponad dziesięć, choć trzeba jeszcze wziąć poprawkę na to, że jeszcze jakieś mogą spłynąć pocztą. - Nie mogę jeszcze powiedzieć, czy protesty zawierają merytoryczne zastrzeżenia - mówi dyrektor wydziału Krystyna Filarowska.
Wiadomo jednak, że ludzie nie chcą fetoru, który już ,,produkowany'' jest przez dotychczas pracującą utylizatornię. Tymczasem, jak informuje dyrektor Filarowska, ten argument nie może być brany pod uwagę przy udzielaniu zgody na inwestycję, bo nie pozwalają na to przepisy.
Henryk Stokłosa, który odpierał te zarzuty i podczas sesji Rady Powiatu i podczas poniedziałkowego spotkania z mieszkańcami Śmiłowa, twierdzi, że protesty wynikają z niewiedzy i nieporozumienia.
- Nowy zakład będzie jednym z najnowocześniejszych w Europie. Wydam nań ponad 65 milionów euro, ponieważ kosztowne są urządzenia do spalania zapachów - zapewnia Henryk Stokłosa. Gwarantuję, że z tego zakładu nie wydostanie się żaden przykry zapach dodaje. Ludzie jednak nie chcą w to wierzyć.
Mają nadzieję, że dojdzie do rozprawy z ich udziałem, którą zorganizuje Starostwo. Być może stanie się tak za sprawą wniosku, który wpłynął od Stowarzyszenia EFFATA.
Jej sygnatariusze żądają dopuszczenia EFFATY na prawach strony do tego postępowania. Teraz ruch należy do Wydziału Architektury i Budownictwa.