Minister rolnictwa Stanisław Kalemba powiedział PAP w piątek, że spotka się w poniedziałek przy okazji posiedzenia Rady Ministrów Rolnictwa UE ze słowackim ministrem rolnictwa. Rozmowa ma dotyczyć jakości polskich produktów spożywczych sprzedawanych w Unii.
Do spotkania dojdzie z powodu styczniowej interwencji władz Słowacji w Komisji Europejskiej ws. zanieczyszczonego mleka w proszku wykorzystanego do produkcji słodyczy w Polsce, które trafiły m.in. na Słowację.
Rzecznik KE ds. zdrowia Frederic Vincent powiedział w piątek PAP, że KE chce uniknąć nieporozumień pomiędzy dwoma krajami członkowskimi. "Problemy powinny być rozwiązywane, więc robimy wszystko, by tak się stało (...) Właśnie dlatego Komisja Europejska organizuje spotkanie między przedstawicielami obu krajów" - zaznaczył.
W piątek Kalemba powiedział, że Polska ma system kontroli taki sam jak w innych krajach Unii, a nasi producenci muszą przestrzegać tych samych norm. Zauważył, że Polska ma jedne z najnowocześniejszych w UE zakłady przetwórcze, w tym mleczarnie i zakłady mięsne. "Oczywiście nie oznacza to, że nie można czegoś poprawić. Dlatego też zależy mi na utworzeniu jednej, spójnej inspekcji, która sprawowałaby pieczę nad bezpieczeństwem żywności" - powiedział PAP minister.
Minister odnosząc się do sprawy zanieczyszczonego mleka, stwierdził, że "nie można (...) wykluczyć, że mamy do czynienia z ewidentnym przestępstwem, a nie z brakiem kontroli".
Dodał, że polska żywność jest wysokiej jakości, a przypadek z zatruciem mleka jest incydentalny. Eksport złej jakościowo żywności zdarza się także Słowacji, jednak wtedy Polska takim sprawom nie nadaje rozgłosu medialnego.
Słowackie ministerstwo rolnictwa potraktowało zagrożenie poważnie, zakładając z góry, że importowane z Polski produkty spożywcze zostały skażone trutką na szczury. Media elektroniczne informowały non stop o możliwości zatruć. Sieci handlowe Kaufland i Tesco rozpoczęły wycofywanie popularnych wafli i rurek z kremem. Sanepid rozpoczął kontrole kawiarni, stołówek i jadłodajni.
W piątek słowacka agencja TASR poinformowała, że słowaccy inspektorzy, kontrolujący słodycze importowane z Polski w związku z podejrzeniem użycia przez polską spółkę Magnolia mleka w proszku zawierającego trutkę na szczury, dotąd natrafili na jeden podejrzany przypadek.
Kontrole przeprowadzono 23-25 stycznia w ponad 1780 barach, kawiarniach i sklepach. TASR podał, powołując się na głównego inspektora zdrowia publicznego Ivana Rovnego, że owym podejrzanym przypadkiem były wafle Stilla Dolce, znalezione w miejscowości Żar nad Hronem (Żiar nad Hronom) w regionie Bańskiej Bystrzycy.
"Mimo że ten produkt nie zawierał mleka w proszku, wycofano go ze sprzedaży" - poinformował TASR, nie podając szczegółów. Agencja dodała, że "według dostępnych informacji polska firma Magnolia użyła mleka w proszku zawierającego trutkę na szczury do produkcji następujących wyrobów: rurki DolceCocoa Rolls 2 x 50g, wafle waniliowe, wafle Max, Poesia Milk Cream i Wiener Eiswaffel".
Główny Inspektor Sanitarny poinformował w komunikacie umieszczonym na swojej stronie internetowej, że nadal "jest prowadzony proces wycofywania produktów wyprodukowanych z użyciem ww. partii mleka w proszku". Dodano, że do 25 stycznia przedsiębiorcy wycofali z obrotu 6 455,874 kg produktów spożywczych potencjalnie podejrzanych.
Postępowanie prokuratorskie w powyższej sprawie trwa.
Główny Inspektor Sanitarny podkreślił, iż od dnia powstania problemu nie otrzymał żadnych informacji o stwierdzonych zatruciach pokarmowych, jak również stwierdzonych dolegliwościach żołądkowo - jelitowych, które można by powiązać ze spożyciem produktów wytworzonych z zastosowaniem mleka w proszku o numerze partii 202.
9503557
1