Jeśli są opóźnienia w dostosowaniu do reguł unijnych, to trzeba będzie je usuwać, ale pamiętajmy, że Polska wstąpi do UE 1 maja 2004 r., a nie w listopadzie tego roku - powiedział premier Leszek Miller, zapytany o raport Komisji Europejskiej
Prezydent Aleksander Kwaśniewski zapowiedział, że 6 listopada zwoła Radę Gabinetową. Prezydent chce przeanalizować raport, w którym Komisja Europejska ocenia stan przygotowania Polski do członostwa we Wspólnocie.
5 listopada Komisja Europejska opublikuje coroczny raport o postępach krajów, które mają przystąpić do Unii Europejskiej. Według dotychczasowych, nieoficjalnych doniesień, Polska została w raporcie bardzo surowo oceniona, jako państwo najgorzej przygotowane spośród dziesięciu krajów, które mają przystąpić do UE w przyszłym roku.
Polska ma najwięcej zaległości w przygotowaniach do członkostwa w Unii Europejskiej. Za najbardziej niepokojące Komisja uważa problemy z przygotowaniem systemu IACS, niezbędnego do odbioru dopłat dla rolników, i z dostosowaniem do unijnych wymogów standardów sanitarnych i weterynaryjnych w produkcji mięsa i mleka.
Miller powiedział dziennikarzom, że z ocenami trzeba poczekać do oficjalnej publikacji raportu. Dodał, że dotąd informacje o nim znane są tylko z przecieków i różnych opisów. Nie wiadomo - według niego - czy są wiarygodne.
Premier podkreślił, że Polska nie wstępuje do Unii 5 listopada 2003 tylko 1 maja 2004 r.
"Jest czas, aby wiele z tych zaległości nadrobić i to zostanie uczynione" - zapewnił premier.
Aleksander Kwaśniewski zaznaczył, że Polska jest dużym krajem, a duży kraj to duża skala trudności. "Należy uczynić wszystko, by zastrzeżeń do Polski było jak najmniej" - mówił prezydent. Podkreślił, że nie chodzi to o subiektywną ocenę ze strony Komisji Europejskiej, ale o realne przygotowanie Polski do członkostwa we Wspólnocie.