Prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiedział, że jeśli PiS wygra wybory, "z całą konsekwencją" będzie dążyło do wyrównania dopłat unijnych dla polskich rolników. Nie wykluczył zgłoszenia sprawy do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości.
Kaczyński na konferencji prasowej pt. "Polscy rolnicy zasługują na więcej" w Warszawie podpisał pismo w sprawie dopłat dla polskich rolników, skierowane do przewodniczącego Komisji Unii Europejskiej Jose Manuela Barroso.
"Polscy rolnicy zasługują na równe dopłaty. Polacy zasługują na więcej. Jestem głęboko przekonany, że wyrównanie dopłat bezpośrednich leży w interesie Unii Europejskiej" - napisał Kaczyński w liście do Barroso.
Prezes PiS zaznaczył, że jego partia "od dawna zabiega, aby polski rząd wystąpił w sposób zdecydowany i konsekwentny za wyrównaniem dopłat". Powiedział, że jeśli PiS dojdzie do władzy, to "rząd będzie z całą konsekwencją dążył do tego, żeby polscy rolnicy mieli takie same dopłaty jak ich koledzy z zachodnich granic i południowych - bo tam też są wyższe".
"Będziemy o to zabiegali metodami dyplomatycznymi. Ale jeżeli to nie przyniesie rezultatów, to zapowiadam z góry, że wytoczymy proces w ETS-ie (Europejskim Trybunale Sprawiedliwości-PAP). Bo mamy do tego pełne podstawy prawne" - oświadczył lider PiS.
"Do 2013 r. obowiązuje Traktat Akcesyjny i dopłaty są niższe na skutek kształtu tego traktatu" - powiedział.
Jego zdaniem za kształt traktatu w "niemałej mierze odpowiedzialny jest PSL i ówczesny wicepremier Jarosław Kalinowski".
"Ale po 2013 r. te przepisy przestają już obowiązywać. Obowiązują traktaty europejskie, w tym Traktat o ustanowieniu Unii Europejskiej, z którego artykułu 12 i 33 wynika wprost i jasno, że zróżnicowanie tego rodzaju świadczeń, jak np. dopłaty do rolnictwa, nie może zależeć od przynależności państwowej" - mówił prezes PiS.
Według Kaczyńskiego, "mogą być zróżnicowania związane z charakterem poszczególnych regionów, ale tylko takie". "O zróżnicowaniach państwowych nie może być mowy" - podkreślił.
"Nie może być tak, żeby polscy rolnicy byli w sytuacji gorszej, niż rolnicy z innych krajów UE" - dodał prezes PiS.
Były minister rolnictwa, europoseł Jarosław Kalinowski (PSL) powiedział w niedzielę PAP, że to PSL, podczas negocjacji z Unią Europejską Traktatu Akcesyjnego, podjęło walkę o polskich rolników.
Zaznaczył, że dzięki tym działaniom poziom dopłat bezpośrednich dla rolników został podwojony.
"Czuję się odpowiedzialny za Traktat Akcesyjny. Życzę wszystkim takiej skuteczności, jaką my wtedy mieliśmy. Jako jedyne PSL podjęło wówczas walkę o polskich rolników" - podkreślił Kalinowski.
Zaznaczył, że w negocjacjach z UE, Polska podwoiła wówczas poziom dopłat bezpośrednich dla polskich rolników, a w tzw. 2. filarze (pieniądze otrzymywane w przeliczeniu na hektar) ten poziom jest jednym z najwyższych w UE. "Polscy rolnicy otrzymują 120 euro za hektar, Niemcy - 50; Francja - 30, Wielka Brytania - 17" - podkreślił europoseł.
Uznał, że Jarosław Kaczyński ws. dopłat bezpośrednich dla rolników "powinien mieć wyrzuty sumienia", bo - jak mówił - gdy szef PiS był premierem, domagał się "rozłożonej w czasie likwidacji dopłat bezpośrednich"
Obecnie dopłaty bezpośrednie różnią się między krajami UE - od 540 euro na hektar w Grecji do 83 euro na Łotwie. W Polsce wynoszą one około 200 euro, we Francji 310. Po dodaniu do dopłat bezpośrednich także wsparcia z II filara, czyli na rozwój terenów wiejskich, którego Polska jest największym beneficjentem, unijne środki rolne na hektar w Polsce wynoszą w sumie 320 euro, we Francji 350 euro, w Niemczech 421.
6560658
1