Horror w ubojni! Policjanci zatrzymali właściciela zakładu spod Białej Rawskiej, zajmującego się przetwórstwem mięsa - podaje FAKT.pl. Śledczy podejrzewają, że do jego ubojni trafiały padłe już zwierzęta, które wykorzystywano do produkcji jako pełnowartościowy towar! Ustalają też, czy z tego mięsa robiona była kiełbasa i mielonki
Wszystko zaczęło się 16 marca około godziny 4. nad ranem. – Na terenie gminy Biała Rawska policjanci zatrzymali do kontroli ciężarowe volvo przewożące bydło. I ujawnili w przyczepie martwe zwierzęta – mówi Joanna Kącka, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi.
Natychmiast powiadomiony został Powiatowy Lekarz Weterynarii. Okazało się, że z 24 przewożonych sztuk bydła martwych było aż 9. Pozostałe były w stanie agonalnym. Nie miały siły stać na własnych nogach, były poobijane, miały połamane kości. Nadawały się tylko do uśpienia. – Jak wynika z dotychczasowych ustaleń transport przyjechał z województwa kujawsko-pomorskiego i jechał właśnie do ubojni pod Białą Rawską. Samochód jechał około trzy i pół godziny. Musimy znaleźć odpowiedź na pytanie, w jakim stanie zwierzęta zostały zapakowane do ciężarówki, a także czy miały zostać wykorzystane do przetworzenia na pełnowartościowy towar – mówi Krzysztof Kopania, rzecznik łódzkiej prokuratury.
Zaledwie dwa dni później, 18 marca po południu niedaleko Białej Rawskiej stróże prawa skontrolowali ciężarówkę-chłodnię, w której znajdowało się aż 18 ton drobnego mięsa wołowego i podrobów wołowych. Jechała z tej samej ubojni, do której miał trafić zatrzymany dwa dni wcześniej transport martwych i konających krów!
Całe to mięso jest teraz badane przez Powiatowego Lekarza Weterynarii. Specjaliści sprawdzają, czy mięso z chłodni pochodzi z martwych, albo schorowanych zwierząt. Bo prokurator, który zajął się sprawą nie wyklucza, że ubojnia już wcześniej przyjmowała transporty padliny! Śledczy muszą odpowiedzieć teraz na wiele pytań. Dlaczego aż 9 krów było martwych, czy takie dostawy zdarzały się już wcześniej i wreszcie najważniejsze: czy na terenie zakładu należącego do 43–letniego przedsiębiorcy dochodziło do przetwarzania mięsa z padłych krów na półtusze i podroby?!
Wstępnie właścicielowi ubojni przedstawiono zarzuty przyjmowania bydła pourazowego, które mogło być leczone środkami farmakologicznymi, a następnie po uboju i rozbiorze trafiło do obrotu jako pełnowartościowy towar. Usłyszał też wstępne zarzuty oszustwa, a także naruszenia przepisów karnych ustawy o ochronie zwierząt za co grozi do 8 lat więzienia.
8857651
1