Stargardzka policja zatrzymała Mirosława P., wójta gminy Kobylanka, który kierował samochodem pod wpływem alkoholu. Do zdarzenia doszło przed samym sylwestrem, jednak dopiero teraz sprawa ujrzała światło dzienne.
Policjanci ze Stargardu zauważyli chwiejącego się mężczyznę wsiadającego do auta na ul. Dworcowej. Interweniowali, gdy zasiadł za kierownicą i ruszył. Kierującym był wójt Kobylanki, który w czasie zatrzymania awanturował się z policjantami. Ostatecznie trafił do szczecińskiej izby wytrzeźwień - pisze "Głos Szczeciński".
"Przeciwko wójtowi toczyć się będzie sprawa karna - mówi zastępca komendanta stargardzkiej policji Jacek Fabisiak. "My kierujemy ją do prokuratury, a następnie trafi do sądu. Grozi mu grzywna, ograniczenie lub pozbawienie wolności do lat dwóch. Wójt kierował pojazdem mając w wydychanym powietrzu 1,6 promila alkoholu. Tak wykazało badanie alkomatem. Przeprowadzono także badanie krwi, na wynik którego czeka teraz policja. Może okazać się, że wskazanie będzie wyższe. Na razie wójtowi zatrzymano prawo jazdy. Dla sądu, który będzie zajmował się sprawą, wójt Kobylanki jest osobą niekaraną" - dodał.
"Głos" pamięta jednak dobrze, jak jakieś trzy lata temu Mirosław P. także został zatrzymany przez policję, gdy prowadził auto pod wpływem alkoholu. W efekcie stracił wtedy prawo jazdy. Nałożoną karę odbył i ponownie zasiadł za kierownicą. Obecnie Mirosławowi P. grozi utrata stanowiska wójta.
"Zgodnie z ustawą z 20 czerwca 2002 roku, o bezpośrednim wyborze wójta, burmistrza i prezydenta miasta, wygaśnięcie mandatu wójta następuje wskutek prawomocnego, skazującego wyroku sądu orzeczonego za przestępstwo umyślne - mówi zastępca dyrektora Wydziału Prawnego i Nadzoru w Zachodniopomorskim Urzędzie Wojewódzkim Józef Naumluk. "Jeżeli sąd wyda taki wyrok i utrzyma go po ewentualnej apelacji wójta, to automatycznie straci on swój mandat. Teraz trzeba jednak poczekać na decyzję sądu" - dodał.